- Reuters poinformował, powołując się na przedstawiciela władz USA, że były to ataki samobójcze.
- Według Fox News, poszkodowanych w wybuchu zostało 3 amerykańskich żołnierzy.
- Turecki resort obrony dodał, że eksplozje były dwie.
- Zobacz także: Afganistan: ćwierć miliona amerykańskich współpracowników nadal w kraju
Za wybuch obok lotniska w Kabulu odpowiada zamachowiec samobójca. Jak podaje Pentagon wybuch miał miejsce poza lotniskiem niedaleko hotelu Baron.
– Zdaje się, że do eksplozji doszło blisko Hotelu Baron na przeciwko lotniska w Kabulu. Baron był głównie używany przez Brytyjczyków. Wiele ofiar
– podał na Twitterze korespondent „WSJ” Dion Nissenbaum.
Władze USA podają, że jest wielu poszkodowanych, jednak nie wiadomo jakiej są narodowości. Trzech amerykańskich żołnierzy zostało rannych przy bramie wjazdowej na lotnisko.
Wybuch obok lotniska w Kabulu: Są ranni i zabici
Talibowie cytowani przez agencję Reutera informowali, że zginęło co najmniej 13 osób, w tym kobiety i dzieci. Z kolei telewizja Al-Dżazira, która również powołuje się na talibów, informuje, że zabitych i rannych było co najmniej 11, a wśród nich byli obcokrajowcy.
Tureckie ministerstwo obrony poinformowało, że doszło do dwóch wybuchów, co też potwierdziły rosyjskie służby informacyjne.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wcześniej przed możliwą eksplozją na kabulskim lotnisku lub w jego okolicach przestrzegały służby NATO. Z kolei ambasada USA i przedstawiciele innych krajów ostrzegali o możliwym zamachu ze strony Państwa Islamskiego, wzywając ludzi gromadzących się przed bramami lotniska do opuszczenia terenu.
Z kabulskiego lotniska szereg krajów, m.in. USA, Włochy, Wielka Brytania i Polska, prowadziły lub kontynuują ewakuację swoich obywateli oraz Afgańczyków, którzy współpracowali np. z zachodnimi wojskami podczas ich obecności w Afganistanie.
– Tam, gdzie doszło do wybuchu, nie było żadnego polskiego obywatela
– zapewnił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Interia.pl, polsatnews.pl