- Kard. Gerhard Ludwig Müller: Jako Niemiec wstydzę się za to, że w mojej ojczyźnie znowu jest możliwe stawianie zarzutów o tzw. podżeganie do nienawiści.
- Podkreślił, że sędziowie albo nie przeczytali artykułu, albo nie są w stanie ocenić go za pomocą kryteriów naukowych.
- Dodał, że tysiące niewinnych księży w Niemczech codziennie obraża się jako pedofilów, mimo to nie reaguje żaden sąd.
- Zobacz także: Pride Walk, zamiast Gay Pride. Pedofile obecni na marszu w Amsterdamie [OPINIA]
Kard. Gerhard Ludwig Müller przyznał, że wstydzi się za to, co spotkało ks. Dariusza Oko. – Potępienie tych przestępstw przy użyciu mocnych słów nie jest podżeganiem społeczeństwa do nienawiści, ale aktem odwagi, który zasługuje na szacunek wszystkich – powiedział w wywiadzie dla „Do Rzeczy”.
Po publikacji artykułu w piśmie „Theologisches” sąd rejonowy w Kolonii nałożył na księdza profesora Dariusza Oko, nakaz karny nakładający grzywnę w wysokości 4,8 tys. euro. Alternatywą jest to, że ks. Oko może odsiedzieć w więzieniu 120 dni. Podobną karę otrzymał redaktor naczelny pisma, 90-letni ks. prof. Johannes Stróhr. Obu oskarżono o podżeganie do nienawiści.
– Jako Niemiec wstydzę się za to, że w mojej ojczyźnie znowu jest możliwe stawianie zarzutów o tzw. podżeganie do nienawiści przeciw społeczeństwu i skazanie polskiego naukowca dlatego, że podał fakty
– powiedział kard. Gerhard Ludwig Müller.
Zaznaczył, że po tym co spotkało polskiego uczonego z Krakowa, u ludzi mających wykształcenie historyczne powinny „włączyć się dzwonki alarmowe”.
– Powinni oni sobie z przerażeniem przypomnieć o pewnym „prawniku”, który działając jako tzw. generalny gubernator, posłał całą krakowską profesurę do obozu koncentracyjnego. Artykuł prof. Oko to naukowy raport na temat ciężkich przestępstw popełnionych na młodych mężczyznach i chłopcach, które popełnili postawieni wysoko w hierarchii duchowni, na czele z byłym kard. McCarrickiem
– zaznaczył.
Kard. Müller podkreślił, że ci sędziowie albo nie przeczytali artykułu, albo nie są w stanie ocenić go za pomocą kryteriów naukowych. Mogą też nie dostrzegać jasno przestępczego charakteru działań osób, które żyją w Kościele, ale chroniąc się za sprawowanym urzędem, prowadzą licznych młodych mężczyzn do zguby.
– Potępienie tych przestępstw przy użyciu mocnych słów nie jest podżeganiem społeczeństwa do nienawiści, ale aktem odwagi, który zasługuje na szacunek wszystkich
– powiedział kard. Müller.
„Chroni się winnych, a karze niewinnych?”
Dodał, że nie można bagatelizować tych przestępstw tylko dlatego, że ich sprawcy byli homoseksualistami, którzy mogli się poczuć obrażeni.
– Tysiące niewinnych księży w Niemczech codziennie obraża się jako pedofilów, mimo to nie reaguje na to żaden sąd i nie sprzeciwia się temu żaden organ prasowy. Czy znowu doszliśmy do tego, że chroni się winnych, a karze niewinnych? Nikomu, zdaje się, nie przeszkadza nagonka na kler katolicki i zachęta do przemocy przeciw tej grupie osób: wszystko to mieści się rzekomo w ramach wolności słowa
– zaznaczył kard. Müller.
ekai.pl