Duszpasterz olimpijczyków nie zgodził się na powrót do kraju. “Jestem tu jak kapitan na statku”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
ks. Edward Pleń

ks. Edward Pleń / fot. facebook

Ks. Edward Pleń od lat jest duszpasterzem olimpijczyków, tym razem towarzyszy sportowcom w Tokio. O swoim powołaniu mówi: "jestem tu jak kapitan na statku, który jako ostatni go opuszcza". Towarzyszy i dodaje otuchy reprezentantom Polski, odprawiając niekiedy nawet trzy Msze Święte dziennie.
  • Jako jeden z nielicznych duchownych, towarzyszy i wspiera polskich olimpijczyków podczas pobytu na igrzyskach w Tokio
  • Ks. Pleń opowiada, że proponowano mu wcześniejszy powrót do kraju. Nie zgodził się, mówiąc „jestem tu jak kapitan na statku, który jako ostatni go opuszcza”
  • – Gdy idę spać, czuję się zmęczony, ale jest to radosne zmęczenie po dobrze spędzonym dniu pracy – powiedział Salezjanin
  • Zobacz także: Transpłciowy zawodnik na Igrzyskach Olimpijskich przegrał z kobietami. Zmiana płci nie pomogła

Służba sportowcom jako powołanie

– Sport lubiłem od dzieciństwa. Salezjanie “przyciągnęli” mnie swoim programem zajęć sportowych, który powoduje, że młodzi ludzie mogą spędzić czas na boisku, zdrowo dla ciała i duszy, a nie tylko wpatrując się cały czas w smartfony – powiedział ks. Edward, opowiadając o swoim zamiłowaniu do sportu. Jako ksiądz szczególnie wspiera, a także otacza troską polskich olimpijczyków, towarzysząc im podczas igrzysk w Tokio.

Na terenie wioski olimpijskiej znajduje się duża sala, w której odprawia Msze Święte. Ich godziny sprawowania kapłan dostosowuje do zajęć sportowców i ich treningów. – Moim głównym mottem jest przecież “służyć i jeszcze raz służyć” – powiedział. Ponadto służy sakramentem pokuty i pojednania, a także błogosławi sportowców, którzy nie mogą uczestniczyć w liturgii. Wielu z nich chętnie uczestniczy w organizacji Mszy Świętych, np. czytając teksty mszalne.

Ks. Edward Pleń towarzyszył polskim sportowcom również w 2016 roku na igrzyskach w Rio de Janeiro. Wtedy olimpijczykom towarzyszyła także figura Chrystusa. Kapłan nie tylko dodaje im otuchy, ale także naucza. Jak sam mówi, walczy z przeklinaniem wśród zawodników, tłumacząc im, że są wzorem dla młodego pokolenia.

Przecież ludzie patrzą na ciebie, a ty przez cały czas patrz na Chrystusa

– mówi ks. Edward Pleń sportowcom.

Realizując swój charyzmat

Ks. Edward Pleń początkowo działał w Salezjańskiej Organizacji Sportowej RP (SALOS), funkcjonującej od 1992 roku, natomiast później stał się krajowym duszpasterzem sportowców. Obecnie towarzyszy reprezentantom Polski na Igrzyskach Olimpijskich. Ks. Pleń traktuje swoje powołanie jako – w pewnym sensie – parafię personalną, której olimpijczycy są parafianami. Ponadto prowadzi kursy przedmałżeńskie i cały czas towarzyszy modlitwą.

Najważniejsze jednak jest to, aby mieć dla nich zawsze czas. Te “pandemiczne” Igrzyska w Tokio paradoksalnie bardzo się temu przysłużyły, gdyż nie mogę nigdzie się poruszać poza hotelem i wioską olimpijską

– powiedział.

W rozmowie opowiedział także sytuację, jaka miała miejsce podczas obecnych igrzysk. Po przyjeździe do Tokio, wraz ze swoim zakonnym współbratem z Tokio-Chofu chcieli udać się samochodem do figury Matki Bożej u stóp góry Fudżi. Dotarcie tam okazało się natomiast niemożliwe, więc postanowili odwiedzić kościół w Chofu, w którym modlili się za polską reprezentację przy grobie Sługi Bożego ks. Vincenta Cimattiego. Niedługo potem przyszła fantastyczna nowina – Polska zdobyła pierwszy olimpijski medal.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

niedziela.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY