- Szukanie skarbów z wykrywaczem metali bez pozwolenia jest nielegalne i zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2.
- Wielka Brytania ma zdecydowanie bardziej liberalne przepisy dotyczące poszukiwań prowadzonych przez detektorystów. Dzięki poszukiwaczom, angielskie muzea zapychane są unikatowymi skarbami.
- Zobacz także: Dołącz do Marszu Powstania Warszawskiego 2021. Zobacz harmonogram i trasę.
Przepisy obowiązujące w Polsce dotyczące poszukiwań w rzeczywistości nie chronią zabytków. Szacuje się, że jest około 150 tysięcy osób, które poszukują hobbystycznie ukrytych w ziemi przedmiotów. To głównie pasjonaci historii, którzy każdy znaleziony w ziemi artefakt witają z wielką radością. Dla każdego znalezionym skarbem jest co innego. Niektórzy najbardziej cenią znaleziska z wczesnego średniowiecza, inni z czasów wojen. Niesamowitym przeżyciem jest trzymanie w dłoni wykopanego przedmiotu, który wiele lat temu służył komuś w codziennych czynnościach. Ileż historii może wiązać się z guzikiem, glinianym kubkiem, łyżką… Odkrywcy podkreślają, że taka żywa lekcja historii jest dla nich w tym zajęciu najważniejsza. Najczęściej znajdowane są pociski, naboje, odłamki, które na terenie Polski są w zasadzie wszędzie. Takie znaleziska niosą za sobą ogromne pokłady emocji.
A co jeśli poszukiwacz odnajdzie coś naprawdę wartościowego?
Każde znalezisko odkryte na terenie Polski należy do Skarbu Państwa. Poszukiwania usankcjonowane są prawnie. Można to robić tylko za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zgłoszenie znalezienia skarbu jest obligatoryjne. Zdarza się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wynagradza znalazcę za obywatelską postawę, przyznając dyplom, bądź symboliczną nagrodę pieniężną. Aby taką nagrodę dostać trzeba jednak spełnić dwa warunki. Pierwszy to taki, że skarb musi zostać odnaleziony przypadkiem. Jeśli szukałeś bez zezwolenia i znalazłeś skarb, zgłaszając go, musisz liczyć się z tym, że grozi ci 2 letnie więzienie. Jeśli jednak nie szukałeś celowo, a skarb znalazłeś przypadkiem, wtedy możesz starać się o nagrodę. Drugim warunkiem jest to, aby znalezisko miało dużą wartość historyczną.
Dlatego też często natykamy się na doniesienia medialne, że ktoś wykopywał w lesie robaki na ryby albo jechał na rowerze, przewrócił się i przypadkiem cos odnalazł. Częściej jednak zdarza się, że poszukiwacz wcale nie zgłasza tego co odszukał, a wykopany przedmiot ukrywa w domu, albo stara się sprzedać na czarnym rynku. W środowisku detektorystów krążą różne historie np. o człowieku, który wykopał złoto i stare średniowieczne księgi. Złoto udało mu się sprzedać ale ksiąg nikt nie chciał kupić, więc spalił je w piecu…
Polska, a Wielka Brytania
W kontekście takich historii, wydaje się, że obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące poszukiwań nie są najlepsze. Podobne regulacje funkcjonują w Niemczech ale nie we wszystkich landach. Natomiast ciekawe rozwiązania prawne znajdziemy w Wielkiej Brytanii, która stała się królestwem dla poszukiwaczy. Można tam bowiem szukać bez przeszkód jeśli ma się zgodę właściciela gruntu, na którym prowadzi się poszukiwania. Oczywiście nie mogą to być miejsca archeologiczne ani obszary kultu religijnego. Detektorysta ma obowiązek zgłoszenia znaleziska. Prawo pierwokupu odkrytych przedmiotów ma państwo. Kwota za skarb zostaje podzielona na pół, z czego pierwsza część trafia do właściciela gruntu, a druga do znalazcy.
Takie prawo sprzyja dobrowolnemu zgłaszaniu znalezisk, dzięki czemu można tworzyć katalogi, mapę miejsc, oraz poznać wszystkie okoliczności towarzyszące odszukaniu artefaktu. Dzięki takiemu podejściu do eksploratorów podwojono liczbę cmentarzysk anglo-saksońskich i odkryto wiele typów monet celtyckich dotąd nieznanych. Najsłynniejszym znaleziskiem z 2009 r. jest odkrycie anglosaskiego skarbu w Staffordshire. 1500 przedmiotów ze złota i kosztownych kamieni, wyceniono na ponad 3 miliony funtów. Zresztą takich historii jest więcej. Przytoczmy chociażby znaleziony w Harrogate srebrny kielich wypełniony 617 srebrnymi monetami i biżuterią. W Frome znaleziono 52 tys. sztuk rzymskiego bilonu, o łącznej wartości blisko 0,5 mln funtów. Kolejne XV-wieczne znalezisko zawierało 1 237 złotych monet, 4 pierścienie, dwie bransoletki i kilka innych elementów biżuterii, czy skarb z Hoxnegdu, gdzie odnaleziono srebrne łyżki, złotą biżuterię i niezliczoną ilość monet. Prawdopodobnie przedmioty zakopane zostały ok. 407 roku naszej ery przez brytyjskich Rzymian. Wyobraźnie rozbudzają również historie o odkryciach w Lichfield, Berkhamsted czy na wyspach Jersey.
Dzięki poszukiwaczom angielskie muzea zapychane są unikatowymi skarbami. W związku z tym pojawia się pytanie czy Polskę stać na przepisy w obowiązującym obecnie kształcie.
londynek.net, money.pl