- Kilkoro z aresztowanych 16 lipca białoruskich dziennikarzy zostało wypuszczonych na wolność. Zatrzymanie przedstawicieli mediów niezwiązanych z obozem rządowym odbyło się w czasie serii rewizji w redakcjach niezależnych mediów.
- Władze i rządowe media twierdzą, że niezależne redakcje działały na rzecz „mocodawców z Zachodu” i uczestniczyły w „finansowaniu protestów” na Białorusi.
- Radio Swaboda obejmuje kapitał amerykański, a telewizję Biełsat finansuje Polska. Dziennikarze tych mediów pracujący na Białorusi są obywatelami tego kraju.
- Zobacz także: Prezydent Tunezji zdymisjonował rząd i zawiesił prace parlamentu
Inna Studzińska, Aleh Hruzdziłowicz i Aleś Daszczyński ze Swabody oraz Ihar Iliasz i jeszcze jedna dziennikarka Biełsatu Hanna Halota zostali zatrzymani 16 lipca. Tego dnia funkcjonariusze resortów siłowych Białorusi przeprowadzili co najmniej kilkanaście rewizji w mieszkaniach dziennikarzy oraz w redakcjach niekontrolowanych przez państwo mediów, w tym wielu mediów lokalnych. Dziś jednak dochodzi informacja, że niezależni dziennikarze wyszli z aresztu.
Daszczyński poinformował Radio Swaboda, że zwolnienie w piątek wieczorem było dla niego nieoczekiwane. Nakazano mu podpisanie zobowiązania do nieopuszczania miejsca zamieszkania. Nie może również rozgłaszać informacji o przebiegu śledztwa, a także zobowiązał się do stawiania się na wezwanie śledczych. Dziennikarz ma dalej status podejrzanego w sprawie karnej.
Celem stały się niezależne media, które padły ofiarą masowych rewizji, przesłuchań i zatrzymań. Władze i rządowe media twierdzą, że niezależne redakcje działały na rzecz „mocodawców z Zachodu”. Według propagandy rządowej, niezależne media uczestniczyły w „finansowaniu protestów” na Białorusi.
Radio Swaboda obejmuje kapitał amerykański, a telewizję Biełsat finansuje Polska. Dziennikarze tych mediów pracujący na Białorusi są obywatelami tego kraju. Niezależni dziennikarze wyszli w z aresztu, jednak nie oznacza to poprawy sytuacji mediów na Białorusi.
tvp.info, interia.pl