- W Petersburgu odbyła się parada wojskowa rosyjskiej marynarki wojennej podczas, której był obecny prezydent Władimir Putin
- Wygrażał się niezwykłymi zdolnościami sił morskich, które potrafią lokalizować obce jednostki w pobliżu rosyjskich wód terytorialnych
- Wypowiedź rosyjskiego prezydenta jest odpowiedzią na czerwcowy incydent na Morzu Czarnym, w której brał udział brytyjski okręt wojenny
- Zobacz także: Niemcy zazdroszczą nam systemu ostrzegania. Wprowadzą powiadamianie sms
Prezydent Rosji podczas parady marynarki wojennej w Petersburgu pochwalił morskie siły za zdobyte możliwości obronne. Uważa, że jego armia jest w stanie wykryć każdego przeciwnika znajdującego się na rosyjskich wodach terytorialnych.
Jesteśmy w stanie wykryć każdego podwodnego, nawodnego, powietrznego wroga i jeśli będzie to konieczne, przeprowadzić na niego nieunikniony atak
– pogroził Władimir Putin.
Ta wypowiedź podyktowana jest czerwcowym incydentem na Morzu Czarnym, rosyjska marynarka wojenna oddała kilka strzałów ostrzegawczych i zrzuciła kilka bomb na szlaku brytyjskiego okrętu. Rosja uznała to za naruszenie przestrzeni wodnej wokół zaanektowanego Półwyspu Krymskiego.
Wielka Brytania stanowczo odrzucała rosyjską relację z incydentu, twierdząc, że oddane strzały ostrzegawcze były wcześniej zapowiedziane jako element ćwiczeń artyleryjskich, a domniemane bomby nie zostały ostatecznie zrzucone.
Rosja zaanektowała ukraiński Krym w 2014 roku, lecz Wielka Brytania i większość krajów uznaje Półwysep za część Ukrainy, a nie Rosji.
Prezydent Putin powiedział w czerwcu, że Rosja mogła bez rozpoczęcia III wojny światowej zatopić brytyjski okręt wojenny HMS Defender, oskarżając go o nielegalne wtargnięcie na jej wody terytorialne. Jednocześnie dodał, że Stany Zjednoczone odegrały swoją rolę w tej prowokacji.
wnp.pl