- Papież Franciszek unieważnił motu proprio Summorum Pontificum, w którym Benedykt XVI uregulował swobodny dostęp do tzw. Mszy Trydenckiej.
- Msze w formie rytu rzymskiego nie będą już mogły być odprawiane przez księży bez stosownej zgody biskupa.
- Papież przyznaje, że decyzja jest reakcją na wyniki sondażu przeprowadzonego wśród biskupów.
- Zobacz także: Papież Franciszek opuścił szpital. Lipiec miesiącem rekonwalescencji
Papież Franciszek wydał motu proprio Traditionis Custodes, którym ogranicza możliwość korzystania z tak zwanej liturgii przedsoborowej. Motu proprio papieża istotnie zmienia zasady celebracji Mszy świętej w formie rytu rzymskiego obowiązującej przed reformami z XX wieku.
Franciszek unieważnił tym samym motu proprio Summorum Pontificum, w którym Benedykt XVI uregulował swobodny dostęp do tzw. Mszy Trydenckiej. Od tej pory odprawianie mszy trydenckiej będzie wiązało się z poważnymi ograniczeniami.
Od dziś jedynym wyrazem rytu rzymskiego jest liturgia posoborowa. Wydawanie zezwolenia na posługiwanie się Mszałem z 1962 r. powraca do wyłącznych kompetencji biskupa. Ma on się upewnić, że grupy, które się nim posługują nie podważają reformy liturgicznej i nauczania papieży.
Franciszek zakazuje sprawowania przedsoborowej liturgii w kościołach parafialnych. Biskup ma wyznaczyć do tego inny kościół oraz kapłana, który będzie sprawował liturgię i który ma się upewnić, czy dalsze sprawowanie tej liturgii służy duchowemu rozwojowi wiernych. Papież zakazuje też biskupom wydawania zezwoleń na powstawanie nowych grup.
Kapłani, którzy zostaną wyświęceni po wydanym dziś motu proprio, aby sprawować Mszę według liturgii przedsoborowej, muszą zgłosić formalną prośbę do biskupa. Ten, zanim udzieli zgody musi się skonsultować ze Stolicą Apostolską. Kapłani, którzy sprawowali dotychczas liturgię według nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego muszą wystąpić do biskupa o pozwolenie na jej dalsze sprawowanie.
Papież podaje motywy decyzji
Papież przyznaje, że decyzja jest reakcją na wyniki sondażu przeprowadzonego wśród biskupów. Franciszek zauważa, że udostępnienie dawnej liturgii miało służyć jedności Kościoła. Benedykt XVI uważał, że obawy przed pogłębieniem podziałów są bezpodstawne. Tymczasem, zdaniem Franciszka pragnienie jedności zostało zlekceważone, a wielkodusznie zaoferowane ustępstwa zostały wykorzystane „do zwiększenia dystansu, umocnienia różnic, tworzenia opozycji, które ranią Kościół i utrudniają jego drogę, wystawiając go na ryzyko podziału”. Zdaniem Franciszka Mszał z 1962 r. został potraktowany instrumentalnie, w sposób coraz bardziej nacechowany odrzuceniem nie tylko reformy liturgicznej, ale i Soboru Watykańskiego II.
„Zmiany w sprawowaniu liturgii trydenckiej to błąd”
Decyzja Ojca Świętego wywołała wiele komentarzy i kontrowersji. Krytycznie na jej temat wypowiedział się publicysta katolicki Tomasz Terlikowski.
Zmiany w sprawowaniu liturgii trydenckiej to błąd.
1. I to z wielu powodów.Nie da się twierdzić, że budujemy Kościół zdecentralizowany i jednocześnie ograniczać możliwości działania i sprawowania kultu istotnej grupie w Kościele. Takie działanie pokazuje, że decentralizacja ma służyć tylko jednej opcji.
2. Wypychanie zwolenników z Kościoła, wymuszanie na nich nowego rytu wcale nie służy jedności Kościoła, i je sprzyja integracji. Wypychani popadać mogą w mentalnosc sekciarską, i bez wątpienia nie skłania ich to do przyjmowania Vaticanum II. Benedykt XVI reintegrował nurt Tradycji w Kościele, Franciszek wyrzuca go na nawias.
3. Wymuszanie wprowadzania czytań w innym języku narusza integralność liturgii. Nie ma powodów, żeby to robić.
4. Różnorodność jest wartością, i choćby dlatego nie widać powodu, by wymuszać jeden ryt.
– napisał w mediach społecznościowych.
vaticannews.va, facebook.com