- Szpital podjął decyzję w oparciu o wyniki badań osób transpłciowych oraz wyrok Brytyjskiego Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości. Uznał on szkodliwość tego typu interwencji medycznych.
- Zdaniem lekarzy u tzw. osób transseksualnych pojawiają się „negatywne, rozległe i nieodwracalne konsekwencje”. Wymieniają oni szereg schorzeń, na które zapadają osoby poddające się takim zabiegom.
- Brytyjski sąd wyraził konsternację i zdziwienie, jak niewiele rzetelnych danych zbieranych było przed rozpoczęciem procedury tzw. zmiany płci.
- Zobacz także: SONDAŻ. Tusk wrócił do polskiej polityki. Zobacz czy Polacy wierzą w jego obietnice
Decyzja szpitala została podjęta w oparciu o orzeczenie sądowe. Brytyjski Wysoki Trybunał Sprawiedliwości uznał, że istnieją dowody potwierdzające, że „terapia”, która polega m.in. na okaleczaniu i aplikowaniu hormonów przekłada się na pogorszenie kondycji zdrowotnej nieletnich. Koniec operacji zmiany płci w szpitalu jest dowodem na szkodliwość tego typu interwencji medycznych.
Szwedzki Szpital Karolinska podjął decyzję o zaprzestaniu zabiegów zmiany płci u dzieci i młodzieży. Motywując, iż u osób transseksualnych pojawiają się negatywne i nieodwracalne konsekwencje: choroby układu krążenia, osteoporoza, bezpłodność, zwiększone ryzyko raka i zakrzepica
— Marcin Palade (@MarcinPalade) July 13, 2021
Szpital Uniwersytecki Karolinska przyznał, że w rezultacie stymulowanej m.in. metodami chirurgicznymi i chemicznymi przemiany u tzw. osób transseksualnych pojawiają się „negatywne, rozległe i nieodwracalne konsekwencje”. Wskazano w tym kontekście: choroby układu krążenia, osteoporozę, bezpłodność, zwiększone ryzyko raka i zakrzepicę. Koniec operacji zmiany płci został przyjęty z ulgą przez rodziców dzieci w okolicy. W szwedzkich szkołach są one wystawiane na kontakt z tzw. edukatorami seksualnymi. To oni zachęcają dzieci do tego typu działań.
Brytyjski sąd wyraził konsternację i zdziwienie, jak niewiele rzetelnych danych zbieranych było przed rozpoczęciem procedury tzw. zmiany płci. Działo się to nawet w przypadku dzieci będących przed okresem dojrzewania. Trybunał podkreślił, że procedury przyjęte wobec młodzieży z zaburzeniami nie uwzględniały jednocześnie przyczyn dysforii płciowej. Towarzyszą jej rozmaite choroby współistniejące.
dorzeczy.pl