- W Polsce PiS dąży do wyrugowania hodowli futerkowej. W Danii z powodu rzekomego zagrożenia rozprzestrzenianiem się koronawirusa masowo zabija się norki.
- Rosyjscy hodowcy chcą wypełnić lukę, która zamknęłaby się w liczbie nawet 20 milionów skór zwierząt futerkowych.
- Czytaj także: Baltic Pipe: Ruszyła budowa morskiego odcinka polsko-duńskiego gazociągu
Rosja chce przejąć polski rynek
We środę na łamach „Komsomolskaja Prawda” ukazał się artykuł nakłaniający rosyjskich hodowców zwierząt futerkowych do dokonania daleko idących inwestycji w sektor hodowli zwierząt futerkowych. Gazeta informuje, że sytuacja rynkowa stwarza szansę na przejęcie znacznej części globalnego rynku. Rosjanie argumentują, że decyzja o utylizacji kilkunastu milionów norek amerykańskich w Danii z powodu rzekomego zagrożenia rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz zakusy niektórych parlamentarzystów w Polsce, którzy chcieliby zdelegalizować hodowlę zwierząt futerkowych w Polsce mogą doprowadzić do powstania na rynku niszy.
Rosyjscy hodowcy mieliby wypełnić lukę, która zamknęłaby się w liczbie nawet 20 milionów skór zwierząt futerkowych, które w ostatnich latach aukcjom regularnie dostarczają polscy i duńscy hodowcy.
Informację, którą zamieściła „Komsomolskaja Prawda”, powieliło na swojej stronie internetowej Ministerstwo Rolnictwa Obwodu Kaliningradzkiego, które jest organem wykonawczym Obwodu Kaliningradzkiego pełniącym funkcje prowadzenia polityki państwa i regulacji prawnych w zakresie kompleksu rolno-przemysłowego oraz obrotu gruntami rolnymi.
Rosyjscy producenci skór zwierząt futerkowych mają szansę stać się dziś światowymi liderami. Możliwość tę stwarza Unia Europejska, która rozważa wprowadzenie całkowitego zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Wyczerpany pandemią koronawirusa i ciągłą potrzebą obrony przemysł futerkowy światowych liderów, takich jak Polska czy Dania, przezywa dziś ciężkie czasy. I w tej sytuacji rosyjscy producenci futer mówią wprost: albo teraz, albo nigdy!
– czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronach Ministerstwa Rolnictwa Obwodu Kaliningradzkiego.
Atrakcyjny rynek
Sektor hodowli zwierząt futerkowych notuje w ostatnim czasie rekordowy wzrost cen skupu. Jedna tylko czerwcowa aukcja Saga Furs zakończyła się sprzedażą niemal 3,6 miliona skór norek o wartości niemal 190 mln EUR. Handel futrami powrócił do dochodowego poziomu. Popyt na skóry norek obecnie wyraźnie przewyższa podaż, co znajduje odzwierciedlenie w znacznie wyższych cenach.
Globalny handel skórami zwierząt futerkowych wart jest dziś ponad 22 miliardy dolarów rocznie. Jak twierdzi Międzynarodowa Federacja Futrzarska (IFF) obawy związane z nagłym niedoborem skór z norek, których Dania była głównym eksporterem, podniosły ceny aż o 30 procent. Wszystko wskazuje na to, że trend zwyżkowy będzie się utrzymywał. Lwią część zysków zainkasują polscy hodowcy – nasz kraj jest bowiem światowym liderem w skali i jakości prowadzonej hodowli zwierząt futerkowych.
Niewłaściwy kierunek rządu
28 czerwca Polska, wraz z kilkoma państwami, poparła notę, która wzywa KE do podjęcia działań prowadzących do zaprzestania hodowli norek w Europie – przekazało Ministerstwo Rolnictwa i rozwoju Wsi. Według resortu norki stanowią zagrożenie dla niekontrolowanego rozprzestrzeniania koronawirusa.Nota przekazana została przez delegacje Holandii i Austrii – poparta przez Belgię, Niemcy, Luksemburg i Słowację.
Jak wyjaśniono wymienione w informacji państwa członkowskie wzywają Komisję Europejską do podjęcia odpowiednich działań prowadzących do zaprzestania hodowli zwierząt futerkowych w Europie. Ich zdaniem utrzymywanie norek w celach handlowych może stanowić zagrożenie dla zdrowia publicznego i zdrowia zwierząt ze względu na ich podatność na zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Tymczasem hodowcy zwierząt futerkowych twierdzą, że resort rolnictwa traktuje pandemię instrumentalnie jako szansę na zniszczenie sektora futrzarskiego w Polsce. Mimo dostępności szczepionki przeciwko koronawirusowi dla zwierząt rząd w Polsce nie chce wyrazić zgody na zastosowanie jej względem zwierząt futerkowych – nawet mimo faktu dopuszczenia jej stosowania w innych państwach.
Rozpoczęte w październiku ubiegłego roku badania kliniczne szczepionki obejmowały psy, koty, lisy polarne, norki, lisy i inne zwierzęta. Ich wyniki pozwalają wyciągnąć wnioski o bezpieczeństwie szczepionki i jej wysokiej aktywności immunogennej, ponieważ wszystkie przebadane i zaszczepione zwierzęta w 100% przypadków wytworzyły przeciwciała przeciwko koronawirusowi. Preparat jest nadzieją polskich rolników na uratowanie zagrożonych hodowli. Hodowcy chcą sami z własnych pieniędzy zakupić specyfik i apelują do ministra Pudy. Niestety MRiRW nie wydaje się zainteresowane wyciągnięciem ręki do rolników.
Co chce zagarnąć Rosja?
Polska jest dziś największym na świecie producentem skór zwierząt futerkowych. To także nad Wisła znajduje się największa liczba hodowli na całym świecie. Polska – co szczególnie istotne – jest także krajem dostarczającym najwyższej jakości surowca na całym globie. Branża daje zatrudnienie – pośrednio i bezpośrednio – kilkunastu tysiącom osób. Eksport skór zwierząt futerkowych rokrocznie zapewnia wpływy z eksportu na poziomie około 1,5 mld zł.
Korzyści z funkcjonowania tego sektora czerpią także inne sektory rolnictwa, które zyskują na możliwości naturalnej utylizacji ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego.
Wszelkie te korzyści, przy postępującej bierności polskiego rządu względem pomocy branży, przejąć mogą Rosjanie, ale także inne kraje byłego bloku wschodniego, które zgodnie deklarują, że są zainteresowane inwestycjami w sektor futrzarski.