Kita: Biskupi wreszcie mają dość. Biden bez Komunii Świętej?

OPINIA
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Joe Biden

/ Gage Skidmore/Flickr

Kolejne, coraz bardziej radykalne działania nowej amerykańskiej administracji wymierzone w życie nienarodzone w połączeniu z zachwytami liberalnych mediów głównego nurtu nad “głęboko wierzącym prezydentem” Bidenem skłoniły w końcu amerykańskich biskupów do zdecydowanej reakcji. 73% z nich zagłosowało za za wydaniem specjalnej deklaracji, która wprost i jednoznacznie zakaże udzielania Komunii Świętej proaborcyjnym politykom takim jak Joe Biden.

Drugi “katolicki” prezydent w historii USA

Dla liberalnych mediów głównego nurtu nominalny katolicyzm Joe Bidena jest najlepszym sposobem, żeby wykorzystać nowego prezydenta USA do promocji postępowej agendy. Biden co prawda jest starym białym mężczyzną, ale można zwracać uwagę, że jest dopiero drugim katolickim prezydentem w historii Ameryki. Sprzyjające mu media od lat promują obraz Bidena jako głęboko wierzącego chrześcijanina, który regularnie chodzi do kościoła, modli się, zachował różaniec po zmarłym na raka najstarszym synu (współczucia i sympatii dla Bidena nie może nie wywoływać też fakt śmierci w wypadku samochodowym pierwszej żony i ich małej córki). Jednocześnie tenże ostentacyjnie często chodzący do kościoła katolik Biden popiera praktycznie każdy idący na przekór nauce moralnej Kościoła postulat rewolucji obyczajowej, a jako prezydent aktywnie uczestniczy w narzucaniu jej Amerykanom.

Elementem zgłoszonego przez Bidena budżetu jest usunięcie tzw. poprawki Hyde’a, czyli istniejącego od 40 lat zakazu finansowania aborcji ze środków federalnych w przypadkach innych niż ciąża z gwałtu lub kazirodztwa oraz zagrożenie życia matki. Refundowanie przez państwo “zabiegu” aborcji prawdopodobnie znacząco zwiększy liczbę zabijanych dzieci. Biden wycofał też decyzję Trumpa, która zakazywała Narodowemu Instytutowi Zdrowia używania części ciała zamordowanych dzieci nienarodzonych do eksperymentów medycznych. Niedawno tenże Instytut sfinansował np. eksperymentalne przeszczepianie skóry pięciomiesięcznych zamordowanych poprzez aborcję dzieci nienarodzonych myszom. Administracja Bidena wsparła też zniesienie ograniczeń w eksperymentach na ludzkich zarodkach przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Badań Komórek Macierzystych, które będzie mogło obecnie prowadzić eksperymenty na dowolnie zaawansowanych wiekowo “dzieciach w butelkach” (wcześniej było to dopuszczalne jedynie do 14. dnia rozwoju embrionu). Biden jako prezydent popiera też oczywiście całą agendę LGBT, zwalczając np. “dyskryminacyjne” inicjatywy Republikanów chcących zakazać w niektórych stanach udziału mężczyzn udających kobiety w kobiecych zawodach sportowych.

Infekowanie kościoła od wewnątrz

Liberalne media wykorzystują więc sytuację do wypróbowanego, diabelnego schematu infekowania Kościoła od wewnątrz. Wrogowie katolicyzmu od kilkudziesięciu lat bardzo konsekwentnie starają się unikać otwartego mówienia, że chcą zniszczyć Kościół. Znacznie skuteczniejsze jest przesuwanie krok po kroku granicy tego, co akceptowalne dla katolików w sferze publicznej oraz stopniowe nasycanie nauczania treściami możliwymi do pogodzenia z postępowym liberalizmem. Katolicyzm od dawna stoi ością w gardle liberalnemu establishmentowi. Ze względu na spójność strukturalną nie da się do niego tak łatwo wprowadzić “duchownych LGBT” jak do wspólnot protestanckich.

Wiemy, że wieloletnia prawa ręka rodziny Clintonów John Podesta, też nominalnie katolik, od lat działa na rzecz “katolickiej wiosny” i radykalnej liberalizacji nauki Kościoła. Pojawiały się nawet spekulacje na temat jego udziału w wymuszeniu ustąpienia Benedykta XVI.

Niestety, Watykan staje po stronie Bidena, przeciwko biskupom broniącym Ciała Pańskiego. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Luis Ladaria skierował do biskupów list przekonując, że taka deklaracja “byłaby powodem niezgody, a nie jedności w episkopacie i amerykańskim Kościele”. Szczęśliwie biskupi znaleźli w sobie odwagę i mimo tego listu zagłosowali za wydaniem deklaracji – 73% było za, 24% przeciw. Sam papież Franciszek póki co milczy – ku zgrozie New York Timesa i reszty probidenowskich, liberalnych mediów – choć niedawno deklarował w typowy dla siebie sposób, że Komunia “nie jest nagrodą świętych, ale chlebem grzeszników”. Media alarmują, że “biskupi porzucają pobożnego prezydenta” i fanatyczni, skrajnie konserwatywni biskupi katoliccy “wykorzystują Eucharystię do celów politycznych”. Przecież Biden “jest najbardziej praktykującym prezydentem USA od czasów Jimmy’ego Cartera”.

Arcybiskup San Francisco Salvatore Cordileone, jeden z promotorów deklaracji, rozumie jednak, o co toczy się gra – “jeśli teraz zawiedziemy i nie zachowamy się odważnie, prezentując nauczanie Kościoła, nie mamy prawa oczekiwać, że kiedykolwiek będziemy brani na poważnie wypowiadając się na jakikolwiek temat”. Szef komitetu doktrynalnego konferencji episkopatu USA biskup Kevin Rhoades zapowiedział, że dokument będzie przypominał także o tym, że w Komunii Świętej Chrystus jest prawdziwie obecny i należy przyjmować Go w pełen szacunku, piękny sposób.

Biskupi mają wsparcie

Sondaż organizacji CatholicVote pokazał też, że 70% praktykujących katolików zgadza się ze stanowiskiem biskupów i chce, żeby proaborcyjny prezydent nie mógł przystępować do Komunii. 86% zgodziło się ze stwierdzeniem, że “osoby publiczne, które identyfikują się jako katolicy, ale publicznie prezentują stanowisko sprzeczne z nauką Kościoła, są hipokrytami”. 83% zgadza się z tym, że “osoby świadome ciężkiego grzechu, które nie przyjęły sakramentu pokuty i pojednania, nie powinny przyjmować Komunii”.

Jednocześnie 60 amerykańskich posłów “katolików” wystosowało list otwarty, śmiąc publicznie strofować biskupów. Sprzyjające Bidenowi media przedstawiają oczywiście biskupów jako buntujących się przeciwko Franciszkowi. Nam wypada dziękować Bogu za to, że są na świecie jeszcze biskupi dostatecznie odważni, by bronić Chrystusa. Powinniśmy wymagać także od naszych, polskich pasterzy, by jasno przypominali politykom i innym osobom publicznym, że nie mają prawa uczestniczyć w antychrześcijańskiej rewolucji, a później przystępować do sakramentów. Kościół musi o tym przypominać w trosce o dusze rządzących i tysięcy wiernych obserwujących ich zachowania. Jego wrogowie chcą bowiem sprowadzić Kościół do roli organizacji charytatywnej, Mszę do spotkania wspólnoty, a Komunię do przyjmowanego przez każdego chętnego symbolu jedności, ważniejszej od Prawdy.

Czytaj także: M. Piłka: Strategia Demograficzna 2040. Pozyskanie wyborców, czy podjęcie wyzwania

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY