Raman Pratasiewicz bezlitosny dla własnych obrońców. Skrytykował Polskę i Litwę

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Raman Pratasiewicz bezlitosny dla własnych obrońców!

Raman Pratasiewicz, Azow, Donbas, Białoruś, opozycja, Mińsk, wywiad / fot. Twitter/@RDisinfo

Kilka tygodni temu białoruski opozycjonista został schwytany na pokładzie samolotu Ryanair, który wcześniej musiał przymusowo wylądować w Mińsku. Wówczas głównie polskie władze wzięły na sztandar obronę zatrzymanego, krytykując tym samym Prezydenta Białorusi. Teraz Raman Pratasiewicz po spędzeniu czasu w areszcie, odmienił swoje postrzeganie na białoruską sytuację polityczną. W wywiadzie dla telewizji ONT skrytykował swoich obrońców z Polski i Litwy w tym również swojego byłego wspólnika z kanału NEXTA. Jego zdaniem polskie i litewskie władze działają wyłącznie na własną korzyść.

  • Wypuszczony na tymczasową wolność białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz udzielił długiego wywiadu dla rządowej telewizji ONT
  • W trakcie wywiadu opisywał sposób działania białoruskiej opozycji oraz ujawnił, że organizacja ubiegłorocznych protestów była finansowana i koordynowana przez zagraniczne służby
  • Skrytykował on także rząd Polski i Litwy, które chciały udzielić mu azylu politycznego, za zwlekanie z decyzją oraz za wspieranie białoruskiej opozycji patrząc wyłącznie na własną korzyść
  • Wyraził również żal wobec swojego wspólnika z kanału NEXTA, twierdząc, że ten nie dzielił się z nim zyskaną sławą oraz informował, że Sciapan Puciła był finansowany przez rosyjskiego oligarchę
  • Zobacz także: Hongkong: Aresztowanie opozycjonistki w rocznicę Tiananmen

23 maja białoruskie władze za pomocą wojskowych myśliwców MiG-29 grożąc zestrzeleniem oraz pod pretekstem fałszywego alarmu bombowego, zawrócili lecący samolot pasażerski należący do Ryanair. Piloci wylądowali awaryjnie na lotnisku w Mińsku, gdzie czekały zarówno wozy strażackie, jak i uzbrojone służby bezpieczeństwa. Pasażerowie zostali wylegitymowani przez lokalnych funkcjonariuszy Policji. Dzięki tym działaniom rozpoznano wśród uczestników podróży postać białoruskiego opozycjonisty, który był od dłuższego czasu poszukiwany przez władze w Mińsku. Służby zatrzymały zarówno Ramana Pratasiewicza oraz jego rosyjską partnerkę.

Po kilku tygodniach spędzonych w areszcie, zwolniony tymczasowo z więzienia Raman Pratasiewicz udzielił wywiadu dla telewizji rządowej ONT. Tam, ze łzami w oczach okazywał skruchę za swoją dotychczasową działalność opozycyjną oraz poinformował, że współpracuje z białoruskimi śledczymi nad rozwiązaniem wewnętrznych problemów politycznych, udzielając im niezbędnych informacji. Białoruskie media działające w opozycji do rządów Łukaszenki podeszły z dużą rezerwą do wspomnianego wywiadu.

Współpraca białoruskiego opozycjonisty z rządem Łukaszenki

Warto zwrócić uwagę na reakcję polskich władz, które tuż po uprowadzeniu białoruskiego opozycjonisty jednogłośnie stwierdziły, że należy nałożyć sankcje na rząd Aleksandra Łukaszenki. Wniosek ten poparły inne kraje europejskie jak Litwa. Ostatecznie Rada Europejska zdecydowała się nałożyć sankcje gospodarcze na ludzi Łukaszenki oraz zakazano przewoźnikom zarejestrowanym na terenie państw Unii Europejskiej lotów nad przestrzenią powietrzną należącą do Białorusi, aby uniknąć kolejnych uprowadzeń maszyn lotniczych.

Nie przeszkodziło to jednak niemieckim władzom na ściągnięcie pod pretekstem alarmu bombowego innej maszyny Ryanair lecącej z Dublina do Krakowa. Wieża kontrolna z berlińskiego lotniska wydała polecenie awaryjnego lądowania, gdyż na pokładzie samolotu miał znajdować się ładunek wybuchowy. Tym razem obyło się bez podrywania w powietrze wojskowych myśliwców, lecz pasażerowie przez kilka godzin czekali na rezerwowy samolot, który zabrał ich ostatecznie do celu podróży.

Wracając do sprawy Ramana Pratesiewicza, w udzielonym wywiadzie twierdził, że uczestniczył anonimowo w konferencjach na platformie Zoom, które poświęcone były spiskującej opozycji. Tamtejsi uczestnicy mieli wykazywać wolę siłowego odsunięcia od władzy Aleksandra Łukaszenki. Jak przyznawał na antenie rządowej telewizji ONT, był wyłącznie pośrednikiem pomiędzy spiskowcami, a liderką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską. Część spiskujących osób zdaniem białoruskiego opozycjonisty przebywa już w areszcie.

W trakcie wywiadu prosił on również Prezydenta Aleksandra Łukaszenkę o to, aby znalazł w sobie dobrą wolę dla jego osoby. Błagał on białoruskiego przywódcę, aby ten nie wydawał go Ługańskiej Republice Ludowej, która poszukuje go za uczestnictwo w walkach na froncie w ramach ukraińskiego batalionu Azow w Donbasie, który odwołuje się do bestialskich morderstw na Polakach Ukraińskiej Armii Powstańczej.

Raman Pratasiewicz bezlitosny dla polskich władz

W półtoragodzinnym wywiadzie nie zabrakło również i polskiego wątku. Raman Pratasiewicz wyznał, że białoruska opozycja komunikuje się głównie za pomocą mediów społecznościowych w tym rosyjskiego Telegrama. Według niego działania tam prowadzone są inspirowane i finansowane przez zagraniczne służby. Wymienił, także kilka nazwisk, które miały organizować i koordynować ubiegłoroczne protesty poprzez czaty internetowe.

Skrytykował on również swoich dotychczasowych obrońców z Polski i Litwy. Jego zdaniem Polska i Litwa wspierają białoruską opozycję po to, aby ta krytykowała działania rosyjskich władz, uzyskując w ten sposób oręż przeciwko przymusowej relokacji imigrantów z Bliskiego Wschodu w ramach Unii Europejskiej. Polskie i litewskie władze mają pozwalać białoruskim uchodźcom politycznym na głośne protesty przeciwko władzy Łukaszenki, zdobywają dzięki temu poklask wśród innych europejskich rządów.

W trakcie rozmowy Raman Pratasiewicz stwierdził również ostateczną przegraną białoruskiej opozycji. Wspomniał, także że nałożone przez Zachód sankcje gospodarcze odbiją się mocno na zwykłych i głodujących Białorusinów, którzy znów wyjdą na ulice, aby protestować. Sama Swietłana Cichanouska ma mieć pełen wgląd oraz świadomość tej beznadziejnej sytuacji.

Organizację mniejszości białoruskiej w Polsce Białoruski Dom i autora kanału NEXTA, Sciapana Puciłę, Protasiewicz oskarżył o schematy korupcyjne z polskim rządem i partią PiS. Według niego Białoruski Dom kontroluje całą białoruską opozycję i otrzymuje miliony od polskiego rządu. Protasiewicz twierdził, że Białoruski Dom otrzymał 53 mln złotych na pomoc uchodźcom, lecz w istocie jej nie udzielał.

Z wyraźną goryczą opisywał swoją współpracę z Sciapanem Puciłą w kanale NEXTA. Pratasiewicz wielokrotnie mówił, że to Puciła zbierał wszystkie laury, podczas gdy jego praca była niedoceniana. Twierdził, że Puciła przyjmował pieniądze od rosyjskiego oligarchy i zajmował się działalnością, która wykraczała poza dziennikarstwo.

interia.pl

POLECAMY