Z ust polityków partii rządzącej padają kolejne obietnice bez pokrycia tym razem w sprawie Pałacu Saskiego, który pierwotnie miał być odbudowany na setną rocznicę odzyskania niepodległości. Premier Mateusz Morawiecki pragnie w imię sprawiedliwości historycznej przywrócić do łask byłą rezydencję polskich królów. Inwestycja ma być finansowana z budżetu zapewnionego przez unijne środki w ramach Funduszu Odbudowy. Morawiecki w wywiadzie dla dziennika “Fakt” przyznał się również, że nigdy nie ukrywał swoich wysokich zarobków w czasach prezesowania w banku Santander Bank Polska, niegdyś Bank Zachodni WBK.
- Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu dla dziennika “Fakt”, w którym przedstawił kolejne obietnice rządu w sprawie m.in. Pałacu Saskiego
- Rząd zamierza za pomocą środków unijnych z Funduszu Odbudowy w ramach programu Polski Ład zainwestować w kilka kluczowych projektów gospodarczych
- W trakcie rozmowy z “Faktem” podkreślił, że przechodząc z bankowości do polityki, podjęli z żoną decyzję o rozdzielności majątkowej, aby finanse nie przeszkadzały mu w nowej działalności
- Zobacz także: Współpraca Kukiz’15 z PiS. Jest pierwszy projekt ustawy
W wywiadzie dla dziennika “Fakt” z ust Premiera Mateusza Morawieckiego padły kolejne obietnice w sprawie odbudowy kilku historycznych miejsc w Polsce, głównie chęć odbudowy zniszczonego przez Niemców w trakcie II wojny światowej Pałacu Saskiego. W przeszłości była to rezydencja polskich królów, a po odzyskaniu niepodległości stał się centrum sztabu polskiego dowództwa zbrojnego.
“Pałac Saski to było piękne miejsce, zniszczone z premedytacją przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jego odbudowa to wyraz odbudowy pamięci i ciągłości naszego państwa, na którą Polska powinna się już dawno zdobyć. Myślę, że wszyscy Polacy będą dumni z tego, jak to miejsce będzie wyglądać za kilka lat” – powiedział Morawiecki.
Kolejne obietnice polskiego rządu
Rząd głosem Prezesa Rady Ministrów zapowiedział kolejne obietnice, które mają spowodować w Polsce odrodzenie historycznych miejsc, a także przedstawiono plany inwestycyjne mające zwiększyć wydolność gospodarczą Polski – “Gdybyśmy na mapie spróbowali zaznaczyć każdy punkt, każde miejsce, gdzie inwestujemy i będziemy inwestować, to nawet małe kropeczki pokryłyby całą Polskę” – zachwalał swój gabinet, po czym dodał, że planowanie kolejnych inwestycji to przejaw przebicia się do europejskiej czołówki – “Oczywiście jedna sprawa to te wielkie, symboliczne inwestycje – jak Pałac Saski. Druga – to przedsięwzięcia takie jak Centralny Port Komunikacyjny. Tunel średnicowy w Łodzi, tunel pod Świną czy przekop Mierzei Wiślanej ważny zwłaszcza dla Warmii i Mazur – to także symbol przełamania pewnego imposyblizmu, i to trzeci rodzaj inwestycji”.
Na te kolejne obietnice polskiego rządu mają zostać przeznaczone środki z Polskiego Ładu, który jest krajowym programem unijnego Funduszu Odbudowy – “Najważniejsze będą inwestycje w gminach, w powiatach, inwestycje na bezprecedensową skalę. Mówię tak z pełnym przekonaniem, ponieważ wiemy już dzisiaj, jakimi środkami dysponujemy i jak chcemy zorganizować proces inwestycyjny. Dla 90 proc. społeczeństwa, czyli dla 9 na 10 Polaków, te zmiany będą pozytywne lub neutralne” – poinformował Morawiecki.
“Nie ukrywałem w przeszłości swoich wysokich zarobków”
Dziennikarz “Faktu” zapytał się również Premiera Mateusza Morawieckiego o jego majątek mający być przepisany formalnie na żonę, lecz jak stwierdził lider polskiego rządu, w trakcie przejścia do polityki podjęli wspólnie decyzję o rozdzielności majątkowej, aby finanse nie ograniczały jego politycznej kariery – “Przez około dwudziestu lat pracowałem w bankowości. Od 2007 roku byłem prezesem trzeciego największego banku w Polsce. Rzeczywiście zarabiałem bardzo dużo pieniędzy i nigdy tego nie ukrywałem. Razem z żoną inwestowaliśmy w nieruchomości. Kiedy podejmowałem decyzję o przejściu do polityki, miałem propozycję pozostania w szeroko pojętym sektorze bankowym i zarabiania pieniędzy. Jednak to mnie nie interesowało” – stwierdził.
“Przechodząc do polityki, nie chciałem, by wpływała na mnie działalność gospodarcza żony: sukcesy czy porażki. W związku z tym dokonaliśmy rozdzielności. Powiem dodatkowo, bo żona mnie do tego upoważniła, że ani ona, ani ja, nie mamy żadnych aktywów – żadnych środków, żadnych funduszy i żadnych kont za granicą. Żadnych zagranicznych inwestycji” – dodał na końcu.