29-letnia studentka prawa została wyrzucona z uczelni za swoje rzekomo “dyskryminujące komentarze”.
- 29-letnia studentka prawa została dyscyplinarnie wyrzucona z uczelni
- Kobieta miała stwierdzić, że “kobiety mają pochwy”, a kobiety i mężczyźni “różnią się siłą fizyczną”
- Karą za wygłoszenie tych słów może być ostatecznie zupełne wydalenie ze studiów
- Przeczytaj również: Zawaliła się trybuna w synagodze. Kolejny taki przypadek w Izraelu
29-letnia studentka Lisa Keogh została wyrzucona z uczelni. Kobieta, która ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Abertay w Dundee w Szkocji, podlega obecnie postępowaniu dyscyplinarnemu z jej strony. Wszystko przez rzekomo “dyskryminujące komentarze”. Okazało się, że część kolegów Lisy poczuła się urażona stwierdzeniem że “kobiety mają pochwy”. Ponadto, studentka ośmieliła się stwierdzić, że „różnica w sile fizycznej mężczyzn i kobiet jest faktem”.
Studentka wyrzucona z uczelni jest matką dwójki dzieci i zbliża się do ukończenia studiów prawniczych. Wyznała, że początkowo myślała iż ludzie żartują, nazywając ją “transfobem”. Teraz jednak sytuacja stała się poważna. „Martwię się, że moja szansa zostania prawnikiem i wniesienia pozytywnego wkładu może się skończyć tylko dlatego, że niektórzy ludzie poczuli się urażeni” – przyznała Lisa. „Myślałam, że nie ma sposobu, by uniwersytet ścigał mnie za skorzystanie z mojego prawa do wolności słowa. Nie zaprzeczyłam, że powiedziałem te rzeczy i dokładnie powiedziałem uniwersytetowi, dlaczego to zrobiłam. Musisz mieć możliwość swobodnej wymiany różnych opinii, w przeciwnym razie nie będzie to debata” – podkreśliła.
W sprawie kobiety zabrała głos Joanna Cherry posłanka i zastępca Wspólnej Komisji Praw Człowieka Lordów i Gmin. Wstawiła się ona za ukaraną studentką. „Pani Keogh podlega postępowaniu dyscyplinarnemu, w którym ostateczną sankcją jest wydalenie za wydawanie opinii opartych na faktach biologicznych i sprzeciwianie się ogólnikowym stwierdzeniom, takim jak „wszyscy ludzie są gwałcicielami” – stwierdziła. Lisa może zostać nawet trwale wydalona z uczelni za swoje “dyskryminujące komentarze”. Uniwersytet nie zabrał głosu w sprawie.