Znawcy tematu, specjaliści, eksperci ds. bezpieczeństwa narodowego twierdzą, że w naszej Ojczyźnie, Polsce, prężnie działają wszystkie liczące się na świecie agencje wywiadowcze i zapewne nie tylko te liczące się (zastanawiasz się jakie?). Tajne, ale wedle tych opinii taka jest rzeczywistość. To z jednej strony normalne, choć z drugiej strony przecież nie informują o tym komercyjne media. Mimo specyfiki czasu, agenci nie publikują swoich dokonań w mediach społecznościowych, z dopiskiem w stylu, mam ciekawą robotę, patrzcie, co dziś udało mi się zwęszyć i udało się wyciągnąć. Co robią obce agentury w naszym kraju?
Z pewnością jest obszerna literatura, dotycząca tego, czym mogą się zajmować agenci. Zapewne ich główną działalnością nie jest angażowanie się w dzieła charytatywne, choć przebiegły agent wszędzie wejdzie, więc można się go spodziewać w różnych miejscach. Wydaje się, że jedną z części życia wyspecjalizowanego agenta jest permanentna działalność na rzecz podsycania emocji, jak to się mówi dolewanie oliwy do ognia. Jest to zauważalne u nas, więc rozwińmy temat…
W momencie, gdy przyszło mi do głowy napisać rozważanie o tym społecznym, politycznym, emocjonalizmie, w którym się dzisiaj znajdujemy w Polsce, wyobraziłem sobie jak ma wyglądać grafika obrazująca to, z czym mamy do czynienia. Przyszła mi na myśl kuchenka elektryczna, z płytą, z podgrzanymi na czerwono konturami Polski. Wyobraźmy sobie tylko, że ktoś ma władzę, różne agencje wywiadowcze, we wspólnym interesie dogadują się, by wywoływać pewne stany społeczne w naszym kraju. Co w takim razie jest potrzebne? Polska jest dużym krajem, nie małym, trzeba więc konkretnego palnika i zużycia energii. Jaką mamy skalę? Od 1 do 6. Jak już włączą grzanie, zaczną od jedynki, to jest rozeznawanie terenu, początek roboty, co w ogóle można zrobić.
„Jak dopiec tym Polakom?” Ta myśl zaczyna już rozczerwieniać naszą płytę grzewczą. Gdy przechodzą na dwójkę woda zaczyna delikatnie bulgotać i Polacy robią się czerwoni. Co tu można wrzucić, zastanówmy się? „Polska, kraj po komunizmie, być może warto tym zagrać, rozegrać Polaków, komuniści czy antykomuniści, niech się gotuje”. Włączają trójkę, ale przecież komunizm podobno już minął. Potrzeba dostosować się do nowej sytuacji, choć te same wciąż tematy są ciągle obecne, a więc jaka przyprawa? „Stwórzmy narrację o dwóch sprzeciwiających się sobie obozach, odwiecznej walce, dobrych i złych, a że jeszcze jakiś czas temu główni uczestnicy przedstawienia tworzyli wspólny rząd, cóż z tego? Obóz rządzący w koalicji ma walczyć z całą opozycją, niech się gotuje coraz bardziej”.
Emocje zaczynają rosnąć. Za wolno? Trzeba szybciej przygrzać agenturalne danie. Jest czwórka, czas uderzyć w to, co dla Polaków święte, choć w części narodu znajdują się sprzymierzeńcy. „Rodzina! Normalna Rodzina? Mąż, żona, dzieci? A to nie słyszeliście o nowinkach postępu, co się dzieje za granicami? Tam już prawie małpy rodzą ludzi, świat idzie naprzód jak szalony! Komuś się nie podoba? A to zaściankowy zacofaniec! Wiemy, że są tacy, którym się spodoba, postępowi światowcy! Niech wre!”
Polacy zaczynają się robić coraz bardziej czerwoni, potrawa powoli dochodzi, emocje bulgoczą, rodacy kłócą się po domach, rodziny się dzielą! Zatrzymają się z podgrzewaniem, gdy rośnie apetyt? Włączają piątkę, już zadowoleni, czują zapach, robi się smak. A teraz co? „Uderzmy w Ojczyznę! Wasi bohaterowie? Jacy? A kogo to obchodzi? Nie czytaliście nagłówków „Światowego dziennika”? Państwo, narody i ich bohaterowie to już przeżytek, teraz idzie nowe, superpaństwo, supernaród i superbohaterowie z superhipermegamarketu, centrum handlowego, wieży handlu Babel. Jednym to nie pasuje w ogóle, ale innym pasuje, jak ulał. A zatem walczcie między sobą, tońcie we wrzących emocjach, niech cały naród się dzieli!”
Relatywizacja poświęcenia dla narodu, państwa, wyśmianie, wykpienie, wydrwienie, o i masz rozgrzany palnik, prawie do pełni. Czy to już wszystko? Zostaje jeszcze szóstka, rozgrzanie całkowite, emocje będą kipieć i wszystko będzie gotowe. „Czas uderzyć w Boga, Matkę Bożą i Kościół Święty. Jedni kochani, drudzy odrzuceni, w najwyższej sprawie, Życia Wiecznego. W takim razie w wiernej Polsce czas zdeptać świętości, niech zaleją was emocje, kłóćcie się, nie odzywajcie się do siebie, zapomnijcie o sobie, bądźcie całkowicie podzieleni i wreszcie, w wyniku tego, zgińcie…” Zaraz, ktoś zapomniał wyłączyć kuchenkę, przecież tu się nic nie gotuje, przekręcam na zero.
I czy jest tak, czy tak nie jest? Czy zapomnieliśmy o tym, co najważniejsze? O merytoryce? O tym, co można zbudować? Zaczęliśmy tonąć w emocjach, daliśmy się podzielić, co się z nami stało? Jeszcze jakiś czas temu zastępy oddawały życie za Polskę, a dziś dla tylu to nic nie znaczy, zupełnie nic, nic a nic? Jeszcze jakiś czas temu mogliśmy wystawić na całospalenie naszą wielowiekową stolicę Warszawę, a dziś się przejmujemy, co o nas napiszą w zagranicznym artykule, co o nas pomyślą możni tego świata, od których, jak trzeba było, to przeważnie nie otrzymywaliśmy żadnego wsparcia? Odrobina pieniędzy z kredytów zamieszała w głowach, parę produktów, możliwości i wyrzekamy się odwiecznych wartości? Wygodniej? To na pewno. Czy jednak czujemy się, jako naród polski, lepiej czy gorzej? Jakie jest nasze narodowe samopoczucie dzisiaj?
Zobacz także: Seniorka z rodziny Radia Maryja ucałowała stopy aktywistce LGBT przeszkadzającej w modlitwie
Rzeczpospolita emocji. Rozgrzani, rozpaleni w mediach społecznościowych, wytrawni politycy, a jak trzeba iść posprzątać okolicę w ramach akcji sprzątania świata, służącej wszystkim, bez względu na światopogląd to nie garną się tłumy ludzi. Co dopiero mówiąc o czymś bardziej wysublimowanym. Naprawdę w taki prosty sposób dajemy się rozgrywać? Ktoś stwierdzi, że dzisiejsze czasy cyfryzacji, mediów społecznościowych, możliwości wypowiedzi każdego, w danej chwili, o wszystkim, sprzyjają buzowaniu emocji. Ktoś powie zaś, że to nie kwestia agentów z zagranicy dolewających oliwę do ognia, ponieważ my mamy tendencję do wewnętrznych podziałów, przecież roznieśliśmy sobie w pył Rzeczpospolitą od morza do morza. Też coś w tym jest, ale niczego nam nie trzeba teraz tak jak jedności. Jedności w Tym, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Tego sobie życzmy i o to się módlmy, Amen!
Autor: Piotr W. Motyka, Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe