Ponad 20 emerytowanych francuskich generałów i ponad setka wyższych oficerów apeluje o działania przeciw rozpadowi kraju, powrotowi honoru i obrony patriotyzmu. Zwrócili się do prezydenta Francji, Emmanuela Macrona. Politycy obozu rządzącego zapowiadają, że rozważą ukaranie sygnatariuszy dokumentu.
- Generałowie, oficerowie i zwykli żołnierze zwrócili się z apelem do prezydenta Francji.
- Dzisiaj naszym obowiązkiem jest potępienie rozpadu, który dotyka naszą ojczyznę – stwierdzili.
- Minister obrony, Florence Parly poinformowała, że ministerstwo analizuje listę sygnatariuszy apelu. – Jeśli znajdą się tam żołnierze w służbie czynnej zostaną ukarani – zaznaczyła.
- Zobacz także: Ukraina: Neonaziści maszerowali ku czi SS Galizien [WIDEO]
Z inicjatywą takiego apelu wyszedł gen. Jean-Pierre Fabre-Bernadac, zawodowy oficer i szef „Place Armes”. Oprócz generałów i wyższych oficerów, pod dokumentem podpisało się także ponad tysiąc innych żołnierzy. – Pozostajemy żołnierzami Francji i nie możemy w obecnych okolicznościach pozostać obojętni na losy naszego wspaniałego kraju – stwierdzili. – Francja jest w niebezpieczeństwie i grozi jej kilka śmiertelnych zagrożeń – ocenili. – Dzisiaj naszym obowiązkiem jest potępienie rozpadu, który dotyka naszą ojczyznę – stwierdzili.
Jako przykład zagrażających Francji zagrożeń wymieniają zamieszanie wywołane francuską odmianą BLM. – My, słudzy Narodu, którzy zawsze byliśmy gotowi się poświęcać, nie możemy być biernymi świadkami takich wydarzeń – napisali. – Jesteśmy gotowi wesprzeć każdą politykę, która uwzględni ochronę narodu – podkreślili. Skrytykowali zagrożenie, jakie niesie za sobą islamizm i „podmiejskie hordy”, które tworzą strefy bezprawia, wyłączone z Republiki.
Apel wywołał oburzenie środowisk lewicowych i obozu władzy. Minister obrony, Florence Parly oskarżyła jego sygnatariuszy o „chęć upolitycznienia wojska”. – Emerytowani generałowie, którzy twierdzą, że bronią Francji, podsycają płomienie nienawiści – powiedziała. – Oni reprezentują tylko siebie samych – stwierdziła. Poinformowała, że ministerstwo analizuje listę sygnatariuszy apelu. – Jeśli znajdą się tam żołnierze w służbie czynnej zostaną ukarani – zaznaczyła.