Mer Tarnopola skierował odpowiedź do władz Elbląga. Według Serhija Nadała, zbrodnie przypisywane Romanowi Szuchewyczowi są „komunistycznymi mitami”. Samorządowiec twierdzi również, że z takimi informacjami należy walczyć. Poinformował także, iż nie chce zrywać współpracy partnerskiej z Elblągiem.
- Tarnopol jest miastem partnerskim Elbląga.
- Ukraiński stadion dostał imię Romana Szuchewycza, ludobójcy Polaków.
- Prezydent Elbląga wystosował list do władz Tarnopola.
- Mer Tarnopola prawdę historyczną uważa za “komunistyczne mity”.
- Zobacz także: USA – kobiety będą otrzymywały pigułki poronne pocztą
Portal Kresy.pl, miesiąc temu donosił o zaniepokojeniu władz Elbląga poczynaniami samorządu Tarnopola. Witold Wróblewski, prezydent miasta wraz z przewodniczącym Rady Miasta, Antonim Czyżykiem, skierowali list do władz Tarnopola. Stadionowi w tym ukraińskim mieście nadano imię Romana Szuchewycza.
Wspomniana postać to głównodowodzący UPA (tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii) odpowiedzialny za ludobójstwo na Polakach. Władze Elbląga wyraziły niepokój dotyczący posunięcia merostwa Tarnopola. Według przedstawicieli polskiego miasta, informacja o nazwaniu stadionu imieniem zbrodniarza „staje się uciążliwa dla mających ukraińskie pochodzenie mieszkańców”. Może bowiem wpłynąć na kształt relacji między miastami.
Serhij Nadał, poinformował, że dowiedział się o próbie „wykorzystania przez niektóre siły polityczne i polityków Polski oraz wywarcia presji na partnerskie miasta Tarnopola w Polsce, aby zakończyły współpracę”.
Mer Tarnopola poinformował także, że ma świadomość „niejednoznacznej i trudnej historii” Polski i Ukrainy. Według samorządowca, „takie nieprzemyślane działania nie przyniosą korzyści przyjaznym relacjom między naszymi krajami i miastami”.
Plany konferencji historycznej
Polityk zaproponował także spotkanie. Stronę polską miałby reprezentować Bartosz Cichocki, Ambasador RP na Ukrainie. Rzekoma wizyta miałaby mieć formę polsko-ukraińskiej konferencji historycznej. Takie spotkanie jest według mera niezbędne, by „obalić komunistyczne mity, które są używane w nieprzyjaznej perspektywie” – napisał Serhij Nadał.
Jacek Boki, elbląski działacz upamiętniający obrońców Birczy uznał, że list władz skierowany do ukraińskiego merostwa „to czyste szyderstwo i naplucie na setki tysięcy Polaków wymordowanych przez banderowców”. Z kolei odpowiedź Nadała, środowiska patriotyczne uważają za negującą. Twierdzą również, że elbląski samorząd nie zainicjuje konkretnego działania w dążeniu ku prawdzie historycznej.