Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej o szokującej opinię publiczną sprawie. Profesor medycyny oraz były Minister Zdrowia Wojciech Maksymowicz miał wykonywać eksperymenty na dzieciach nienarodzonych. Trwa dochodzenie resortu zdrowia w sprawie domniemywanej sytuacji na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.
- Ministerstwo Zdrowia podjęło się dochodzenia ws. domniemanych eksperymentów na dzieciach prowadzonych przez prof. Maksymowicza
- W klinice “Budzik” dzieci miały zostać poddawane nowatorskiej terapii medycznej
- Były Minister Zdrowia uważa, że dzięki krytyce rządu stał się dla niektórych osób u władz zawziętym wrogiem
- Zobacz także: Niedzielski nie daje szans na wytchnienie. „Nie wrócimy do normalności”
Były Minister Zdrowia urzędujący w latach 1997-1999 prof. Wojciech Maksymowicz kilka tygodni skrytykował rząd oraz polityków za krytykowanie szczepionek od AstraZeneki, która przechodziła przez kryzys zaufania po zgonach na zakrzepicę krwi. Lekarz bronił specyfiku, podkreślając minimalne ryzyko związane ze skutkami ubocznymi, a także zauważył wówczas, że rządy wielu państw zostały wciągnięte w wojnę pomiędzy różnymi korporacjami farmaceutycznymi oferującymi preparat przeciwko koronawirusowi.
Eksperymenty na płodach dzieci?
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował o niebywałym i skandalicznym procederze odbywającym się nie tak dawno na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Profesor wraz z innymi badaczami mieli wykonywać eksperymenty na nienarodzonych dzieciach. Nie ujawniono jednak źródła informacji oraz co dokładnie miało się odbywać na uczelni.
“Niestety dostaliśmy bardzo niepokojące informacje – to nie jest wynik żadnego postępowania, które wyszło z MZ – dostaliśmy bardzo niepokojące informacje dotyczące możliwych eksperymentów medycznych wykonywanych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim pod nadzorem profesora Maksymowicz” – przekazał Wojciech Andrusiewicz.
Rzecznik resortu zdrowia ostrzegł również podejrzanego profesora, że jeśli wyniki śledztwa potwierdzą złożone relacje, to lekarz może oczekiwać nieprzyjemnych konsekwencji w niedalekiej przyszłości – “Myślę, że kierując się przesłankami możliwych nieprawidłowości, daleko posuniętych nieprawidłowości, to pan profesor Maksymowicz powinien również oczekiwać jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy, bo może rzutować to na dalszą jego karierę”.
Zbieranie dowodów przeciwko Maksymowiczowi
Dziennikarz portalu “Interia” Jakub Szczepański informował wcześniej o niezwykłych ruchach resortu zdrowia wobec osoby podległej do listopada ubiegłego roku pod Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zgodnie z pozyskanymi informacjami od anonimowych osób prof. Maksymowicz prowadzi w klinice “Budzik” eksperymenty w dziedzinie neurochirurgii, które miały leczyć chore dzieci. Eksperymentalne badania miały się odbywać w latach 2013-2020, a nadzorować miał je właśnie były Minister Zdrowia.
Specjalne pismo w tej sprawie, podpisane przez wiceministra Macieja Miłkowskiego, trafiło do Komisji Bioetycznej UWM 27 marca. Gremium dostało na odpowiedź siedem dni, a sprawę donosu skomentował sam zainteresowany – “Wiedziałem, że ktoś zbiera na mnie haki. Zostałem o tym uprzedzony” – powiedział zdziwiony Maksymowicz.