Praca biegłych sądowych będzie oceniana? Dla pani Anny to późno

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/

Biegły sądowy będzie musiał rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków? Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad nową ustawą, która zmieni zasady tej pracy. Reforma jest oczekiwana. Opinie o pracy biegłych nie są najlepsze.

Nieprofesjonalny biegły sądowy to zmataczone ekspertyzy, które powodują, że ustalenie prawdy podczas procesu sądowego jest trudniejsze, a często wręcz niemożliwe. Czy nowa ustawa zmieni ten stan rzeczy? Sami zainteresowani czekają z niepewnością na zmianę przepisów.

- Podobno jednym z wymogów będzie weryfikacja naszej pracy i kompetencji – mówi jeden z nich. - Kto jednak miałby o tym decydować?

Kolejną zmianą ma być możliwość oceny biegłego oraz wprowadzenie kadencyjności jego pracy. Nie będzie mógł już dożywotnio świadczyć swoich usług na zlecenie sądu.

Biegły sądowy, nauczony by wymyślać? Patologię tworzy nieprawidłowy system?

O skomentowanie proponowanych rozwiązań poprosiliśmy mecenas Annę Szydłowską, która ukończyła studia związane z szeroko rozumianym rynkiem nieruchomości, w tym wycenę nieruchomości i zarządzanie nieruchomościami. Z racji, że swoje kancelarie prowadzi w Warszawie, Łodzi, Trójmieście, Toruniu posiada ogólnopolskie doświadczenie związane z pracą rzeczoznawców majątkowych.

- Zmiany powinny iść również w tym kierunku, aby biegły musiał udowodnić, że faktycznie porównuje ze sobą podobne nieruchomości. Nie tylko z zewnątrz, ale również wewnątrz. Przedstawił zdjęcia. Praktyka natomiast jest taka, że 99% wycen opiera się na niewłaściwym porównaniu. Biegli nie wchodzą do budynków, które wskazują, jako porównawcze. Dobrze, jeśli w ogóle je odwiedzają. Braku rzetelności uczą się już podczas nauki, gdy przygotowują operaty oparte na danych, które po prostu wymyślili - uzasadnia.

To będzie potrzebna ustawa

O tym, jak bardzo potrzebne są te zmiany może świadczyć przypadek pani Anny. W jej sprawie ekspert pomylił się tyle razy, że wiarygodność jego opinii była niewielka. Mimo to sędzia uparcie korzystała z jego usług.

 - Błędów było tak wiele, że muszę je wyliczyć – wyjaśniła czytelniczka. - Zastosował metodę porównawczą, ale zestawił ze sobą najmniej odpowiadające budynki. Przede wszystkim z innej, droższej gminy, gdy mógł z naszej. Porównywane posesje były znacznie większej wartości i mało podobne do wycenianej. Nie można starego, poniemieckiego domu porównywać z nowym. Biegły uzasadnił to tym, że miał niewielki wybór. Sęk w tym, że to nieprawda. Tuż obok stoi na przykład bliźniaczy budynek, który nie został wzięty pod uwagę. Pokrycie dachu również nie zgadza się z tym, jakie umieścił w opinii. Napisał, że jest ceramiczne, tymczasem znajduje się betonowe.

W Karkonowskim Stowarzyszeniu Rzeczoznawców Majątkowych w Jeleniej Górze złożona została skarga na jego pracę.

- W swojej opinii biegły zawarł błędną informację, że od powierzchni blisko 60m2 winna zostać wyliczona wartość służebności, mimo, iż faktyczna wartość służebność powinna zostać wyliczona od 101 metrów, czyli 1/2 budynku – wynika z dokumentu.

Wyceniana nieruchomość była tylko częściowo wyremontowana. Mniej więcej w połowie jej standard był o wiele niższy, a co za tym idzie tańszy.

 - Biegły wrzucił wszystko do jednego worka - usłyszeliśmy od czytelniczki. - Policzył wszystko tak, jakby było droższe. Pomyłki zaowocowały tym, że dom został wyceniony o sto tysięcy za dużo. Ani nie był, ani nie jest wart 300 tysięcy złotych. Potwierdził to biegły, którego powołałam prywatnie. Jego wycena nie była jednak wzięta pod uwagę. Znalazł on do porównania bardzo podobne budynki w naszej gminie. Czyli jednak było to możliwe.

Podobnych nieruchomości w okolicy, wbrew temu, co stwierdził biegły faktycznie jest i było więcej. Bez problemu wyszukaliśmy je w portalu OLX. Ich ceny oscylowały w okolicy 200 tysięcy złotych. W Ruszowie Kościelnej Wsi sprzedany został na przykład dom, który przypominał ten wyceniany. Kosztował 180 tysięcy złotych.

- Również w okresie, o który zapytaliście znalezienie podobnych posesji w tej gminie nie stanowiło problemu – wyjaśniła konsultantka z lokalnego biura nieruchomości. - Dziwię się, że biegły ich nie zauważył.

Co ciekawe w swojej opinii nie podał dokładnych adresów domów, które ze sobą porównywał. Zasadność zarzutów pani Anny do pracy biegłego oceni Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. Złożyła bowiem odwołanie od wyroku.

Zbigniew Heliński

Biegły sądowy będzie musiał rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków? Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad nową ustawą, która zmieni zasady tej pracy. Reforma jest oczekiwana. Opinie o pracy biegłych nie są najlepsze.

Nieprofesjonalny biegły sądowy to zmataczone ekspertyzy, które powodują, że ustalenie prawdy podczas procesu sądowego jest trudniejsze, a często wręcz niemożliwe. Czy nowa ustawa zmieni ten stan rzeczy? Sami zainteresowani czekają z niepewnością na zmianę przepisów.

– Podobno jednym z wymogów będzie weryfikacja naszej pracy i kompetencji – mówi jeden z nich. – Kto jednak miałby o tym decydować?

Kolejną zmianą ma być możliwość oceny biegłego oraz wprowadzenie kadencyjności jego pracy. Nie będzie mógł już dożywotnio świadczyć swoich usług na zlecenie sądu.

Biegły sądowy, nauczony by wymyślać? Patologię tworzy nieprawidłowy system?

O skomentowanie proponowanych rozwiązań poprosiliśmy mecenas Annę Szydłowską, która ukończyła studia związane z szeroko rozumianym rynkiem nieruchomości, w tym wycenę nieruchomości i zarządzanie nieruchomościami. Z racji, że swoje kancelarie prowadzi w Warszawie, Łodzi, Trójmieście, Toruniu posiada ogólnopolskie doświadczenie związane z pracą rzeczoznawców majątkowych.

– Zmiany powinny iść również w tym kierunku, aby biegły musiał udowodnić, że faktycznie porównuje ze sobą podobne nieruchomości. Nie tylko z zewnątrz, ale również wewnątrz. Przedstawił zdjęcia. Praktyka natomiast jest taka, że 99% wycen opiera się na niewłaściwym porównaniu. Biegli nie wchodzą do budynków, które wskazują, jako porównawcze. Dobrze, jeśli w ogóle je odwiedzają. Braku rzetelności uczą się już podczas nauki, gdy przygotowują operaty oparte na danych, które po prostu wymyślili – uzasadnia.

To będzie potrzebna ustawa

O tym, jak bardzo potrzebne są te zmiany może świadczyć przypadek pani Anny. W jej sprawie ekspert pomylił się tyle razy, że wiarygodność jego opinii była niewielka. Mimo to sędzia uparcie korzystała z jego usług.

 – Błędów było tak wiele, że muszę je wyliczyć – wyjaśniła czytelniczka. – Zastosował metodę porównawczą, ale zestawił ze sobą najmniej odpowiadające budynki. Przede wszystkim z innej, droższej gminy, gdy mógł z naszej. Porównywane posesje były znacznie większej wartości i mało podobne do wycenianej. Nie można starego, poniemieckiego domu porównywać z nowym. Biegły uzasadnił to tym, że miał niewielki wybór. Sęk w tym, że to nieprawda. Tuż obok stoi na przykład bliźniaczy budynek, który nie został wzięty pod uwagę. Pokrycie dachu również nie zgadza się z tym, jakie umieścił w opinii. Napisał, że jest ceramiczne, tymczasem znajduje się betonowe.

W Karkonowskim Stowarzyszeniu Rzeczoznawców Majątkowych w Jeleniej Górze złożona została skarga na jego pracę.

– W swojej opinii biegły zawarł błędną informację, że od powierzchni blisko 60m2 winna zostać wyliczona wartość służebności, mimo, iż faktyczna wartość służebność powinna zostać wyliczona od 101 metrów, czyli 1/2 budynku – wynika z dokumentu.

Wyceniana nieruchomość była tylko częściowo wyremontowana. Mniej więcej w połowie jej standard był o wiele niższy, a co za tym idzie tańszy.

 – Biegły wrzucił wszystko do jednego worka – usłyszeliśmy od czytelniczki. – Policzył wszystko tak, jakby było droższe. Pomyłki zaowocowały tym, że dom został wyceniony o sto tysięcy za dużo. Ani nie był, ani nie jest wart 300 tysięcy złotych. Potwierdził to biegły, którego powołałam prywatnie. Jego wycena nie była jednak wzięta pod uwagę. Znalazł on do porównania bardzo podobne budynki w naszej gminie. Czyli jednak było to możliwe.

Podobnych nieruchomości w okolicy, wbrew temu, co stwierdził biegły faktycznie jest i było więcej. Bez problemu wyszukaliśmy je w portalu OLX. Ich ceny oscylowały w okolicy 200 tysięcy złotych. W Ruszowie Kościelnej Wsi sprzedany został na przykład dom, który przypominał ten wyceniany. Kosztował 180 tysięcy złotych.

– Również w okresie, o który zapytaliście znalezienie podobnych posesji w tej gminie nie stanowiło problemu – wyjaśniła konsultantka z lokalnego biura nieruchomości. – Dziwię się, że biegły ich nie zauważył.

Co ciekawe w swojej opinii nie podał dokładnych adresów domów, które ze sobą porównywał. Zasadność zarzutów pani Anny do pracy biegłego oceni Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. Złożyła bowiem odwołanie od wyroku.

Zbigniew Heliński

POLECAMY