– To stan narastającej psychozy albo histerii – stwierdził Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”, komentując na antenie Mediów Narodowych działania państwa wobec koronawirusa. – Wprowadzone przez rząd rozwiązania nie przynoszą oczekiwanych efektów – podkreślił.
- Zdaniem redaktora naczelnego „Do Rzeczy” „większość państw demokratycznych dostała się w pewną pułapkę psychozy”, jeżeli chodzi o koronawirusa.
- Lockdown jest przedłużony, liczba przypadków tzw. zakażonych osób nie tylko, że nie spada, ale nawet rośnie. Należałoby uznać, że wprowadzone przez rząd rozwiązania nie przynoszą oczekiwanych efektów – podkreślił.
- Zobacz także: UE ogłoszona Strefą Wolności LGBTIQ. Kłamstwa i manipulacje w rezolucji
– Po roku tej histerii jesteśmy w dokładnie takim samym punkcie – stwierdził Lisicki. – Gdybyśmy mieli się posługiwać rozumem, to powinniśmy sprawdzić, czy wcześniejsze decyzje podjęte przez rząd, np. o zamknięciu województwa warmińsko-mazurskiego do czegoś pozytywnego doprowadziły. Lockdown jest przedłużony, liczba przypadków tzw. zakażonych osób nie tylko, że nie spada, ale nawet rośnie. Należałoby uznać, że wprowadzone przez rząd rozwiązania nie przynoszą oczekiwanych efektów – podkreślił.
„Po roku tej histerii jesteśmy w tym samym punkcie”
– Większość państw demokratycznych dostała się w pewną pułapkę psychozy – powiedział. – Zamiast zareagować tak jak się powinno, tzn. powiedzieć, że mamy do czynienia z pewną groźną chorobą, ale takich chorób jest oczywiście ileś w dziejach ludzkości, trzeba zachować zdrowy rozsądek, zachowywać się w sposób racjonalny, tzn. myć ręce, uważać na spotkania z innymi ludźmi, zachowywać jakąś formę dystansu społecznego i przede wszystkim dużo przebywać na powietrzu, dbać o odporność. Tak się powinniśmy zachować, w sposób racjonalny i oczywiście zapewnić też zabezpieczenie odpowiedniej ilości respiratorów i miejsc w szpitalach. Większość państw zachowuje się w sposób dokładnie inny, tzn. walczy z czymś, co rozprzestrzenia się tak jak ta epidemia, stosując najostrzejszy możliwy polityczne metody, ograniczając ludzką wolność, właściwie w niektórych państwach całkowicie niszcząc i po roku tej histerii jesteśmy w dokładnie takim samym punkcie – zauważył.
– Po roku pandemii liczba osób, które już koronawirusa przechorowały, jest coraz większa. Coraz większa jest liczba osób, które poddały się szczepionkom różnych firm, a jak widać liczba osób zakażonych nie spada. Należałoby z tego wyciągnąć wniosek, że dotychczasowe metody walki, polegające na lockdownie, zakazach, ostrych nakazach itd. są nieskuteczne i od tego odstąpić. Dzieje się dokładnie odwrotnie – zwrócił uwagę.