Niezrozumiałe tłumaczenia Straży Miejskiej. Pobicie za brak maseczki

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot FB/@SamaDlaSiebieeee

Wraca sprawa bezprawnego zatrzymania mężczyzny przez Strażników Miejskich z Ełku. Niezrozumiałe tłumaczenia komendanta, nie zatrzymują Prokuratury we wszczęciu śledztwa. Prezydent miasta poprosił również wojewodę o przeprowadzenie doraźnej, zewnętrznej kontroli.

  • Prokuratura Rejonowa w Ełku wszczyna śledztwo ws. brutalnego zatrzymania
  • Straż Miejska aresztowała w ubiegły czwartek mężczyznę za brak maseczki na twarzy
  • Prezydent miasta poprosił wojewodę o przeprowadzenie kontroli
  • Komendant Straży Miejskiej tłumaczy się z czwartkowego zajścia
  • Zobacz także: Policjanci za brak maseczki wywożą z dala od domu. MSW nie protestuje

W ubiegły czwartek w Ełku doszło do budzących spore kontrowersje zatrzymania na ul. Orzeszkowej pewnego mężczyzny przez strażników miejskich. Powodem do brutalnej interwencji według funkcjonariuszy było nie wykonywanie poleceń przez zatrzymanego, gdy ten był kontrolowany w sprawie braku maseczki ochronnej na twarzy.

Na udostępnionym nagraniu widać mężczyznę, który nie ma zasłoniętych dróg oddechowych, a także słychać głos osób postronnych komentujących przebieg interwencji. Widoczny jest także moment użycia gazu pieprzowego. Ostatecznie mężczyznę aresztowano i czekano na przyjazd miejscowej policji.

Prokuratura podejmuje śledztwo w tej sprawie

Prokurator Rejonowy w Ełku Jan Mikucki postanowił przyjrzeć się nagłośnionej przez media sprawie zatrzymania mężczyzny. Jak podkreślono, śledztwo zostało wszczęte nie tylko przez rozgłos medialny, lecz również na wniosek pokrzywdzonego.

“Chodzi o wyjaśnienie, czy nastąpiło bezpodstawne użycie środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, kajdanek i ręcznego miotacza gazu w stosunku do mężczyzny, wobec którego 4 marca była przeprowadzana interwencja przez dwoje funkcjonariuszy straży miejskiej w Ełku” – wyjaśnił Mikucki.

Śledczy mają zabezpieczyć nagrania z kamer monitoringu, wystąpić do urzędu miasta i straży miejskiej o przekazanie stosownych dokumentów oraz ustalić i przesłuchać bezpośrednich świadków.

Prezydent miasta zaniepokojony sytuacją

Swoje oświadczenie w tej sprawie przedstawił również Prezydent miasta Ełk, który poprosił wojewodę warmińsko-mazurskiego o przeprowadzenie kontroli. Niezrozumiałe są dla niego powody do przeprowadzenia interwencji przez strażników.

“W związku z opublikowaniem w mediach społecznościowych filmu z fragmentem interwencji strażników Straży Miejskiej, podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności. Prezydent Ełku wystąpił również do wojewody o zewnętrzną kontrolę doraźną. Wyniki kontroli pozwolą na podjęcie dalszych czynności. Uczynione zostanie wszystko, by wszechstronnie wyjaśnić sprawę” – czytamy w komunikacie prasowym Urzędu Miasta.

Niezrozumiałe tłumaczenia komendanta

Do bulwersującej sprawy odniósł się również sam komendant Straży Miejskiej w Ełku Krzysztof Skiba. W jego odczuciu, funkcjonariusze przeprowadzili wzorową interwencję, po zauważeniu, że mężczyzna nie posiada zasłoniętych dróg oddechowych.

Jego zdaniem strażnicy podjęli brutalne zatrzymanie dopiero, gdy mężczyzna zaczął oddalać się z miejsca interwencja, wyraźnie ignorując polecenia funkcjonariuszy.

“Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego” – tłumaczy komendant, ignorując tym samym powód przeprowadzenia interwencji.

Przekazał też, że obydwoje strażnicy na własną prośbę przebywają obecnie na urlopach. Przypomniał, że zgodnie z przepisami funkcjonariusza można zawiesić w obowiązkach w przypadku przedstawienia mu zarzutu. Kobieta pracuje w ełckiej straży od ponad 13 lat, a strażnik ponad trzy lata. 

interia.pl

POLECAMY