Lekarz, Paweł Basiukiewicz przytoczył w mediach społecznościowych historię 93-letniej pani Heleny. – Po wizycie wnuczki starsza Pani z dnia na dzień nabierała sił. Podczas wizyt na jej sali zdejmowałem maskę i rozmawiałem z nią tak, żeby widziała moją twarz i rozumiała co mówię. Za każdym razem tak robiłem – zrelacjonował.
- Doktor Paweł Basiukiewicz przytoczył w mediach społecznościowych historię 93-letniej pacjentki zarażonej koronawirusem.
- Lekarz początkowo nie dawał jej większych szans na przeżycie, była w ciężkim stanie.
- Zezwolił na wizytę wnuczki. Kobieta i lekarz przy odwiedzaniu starszej pani ściągali maseczkę.
- Kobieta została wypisana do domu. Wygrała walkę z chorobą.
- Kogo te maseczki mają chronić? – pyta lekarz.
- Zobacz także: Rada Europy: Nikt nie może być zmuszany do szczepienia
Lekarz podkreślił, że stan pacjentki był początkowo bardzo zły. – Została przyjęta z zakażeniem SARS-CoV2. Rozwinęła ciężkie zapalenie płuc z całkowitą niewydolnością oddechową. W 5. dniu choroby myślałem że umrze. Leżała praktycznie bez ruchu z otwartymi ustami i pojękiwała pod maską z tlenem – zaznaczył.
– Zadzwoniłem do wnuczki, żeby ją odwiedziła przed śmiercią. Wnuczka przyszła, przywitała i przytuliła babcię. Mówiła do niej. Nie przejmowała się maską, zdjęła ją. Uśmiechała się. Babcia początkowo tylko pojękiwała, ale w końcu poznała wnuczkę – przytoczył. – Razem posadziliśmy starszą Panią, oklepaliśmy plecy, napoiliśmy ostrożnie łyżeczką – dodał. Doktor Basiukiewicz zaznaczył, że w wyjątkowych sytuacjach dopuszcza do odwiedzin pacjenta przez rodziny i uważa to za prawa człowieka.
“Zdejmowałem maskę i rozmawiałem z nią tak, żeby widziała moją twarz”
– Po wizycie wnuczki starsza Pani z dnia na dzień nabierała sił. Podczas wizyt na jej sali zdejmowałem maskę i rozmawiałem z nią tak, żeby widziała moją twarz i rozumiała co mówię. Za każdym razem tak robiłem – zauważył. Lekarz oznaczył profil ministerstwa zdrowia i zapytał. – Komu ta maska miała uratować życie?
– W ten wtorek wypisałem ją do domu. Uścisnęła mi ręce i powiedziała kilka miłych słów. Moje doświadczenie bardzo się wzbogaciło po tej lekcji.
Nie widziałem dla niej szans – stwierdził. – Wiem, że to nie jest nauka tylko epatowanie emocjami. Ale ta historia jest prawdziwa i mnie ruszyło.
Czy stosowanie PPE naprawdę jest zawsze niezbędne? Czy nie czynimy więcej szkody? Chorowałem na COVID, mam odporność. Po co mi PPE, kogo ma chronić? – podsumował.
Historia 93 letniej Pani Heleny. Została przyjęta z zakażeniem SARS-CoV2. Rozwinęła ciężkie zapalenie płuc z całkowitą niewydolnością oddechową. W 5. dniu choroby myślałem że umrze. Leżała praktycznie bez ruchu z otwartymi ustami i pojękiwała pod maską z tlenem.@AndrzejDuda
— Paweł Basiukiewicz (@PBasiukiewicz) February 5, 2021