Przewodniczący stowarzyszenia Polskiej Federacji Biznesu w rozmowie z portalem “money.pl” poinformował, że branża fitness będzie walczyć z polskim rządem. Przedsiębiorcy i właściciele siłowni składają pozwy sądowe, gdyż uważają lockdown za bezprawne działania władzy. W ciągu ostatniego tygodnia otwarto ponad tysiąc placówek sportowych.
Właściciele siłowni oraz klubów fitness ogłosili powszechny bunt przeciwko rządowym ograniczeniom własnych działalności biznesowych. Według statystyk prowadzonych przez Polską Federację Fitness w ostatnim czasie otwarto około 1600 obiektów. W reakcji na bunt przedsiębiorców, policja i sanepid odszukują lokale, gdzie dochodzi do łamania rządowych restrykcji.
Zobacz także: Szerokie otwarcie branży fitness. Przedsiębiorcy na skraju załamania
Przewodniczący Polskiej Federacji Fitness Tomasz Napiórkowski w rozmowie z portalem “money.pl” zapowiada, że już niedługo przedsiębiorcy z branży fitness zaczną składać pozwy do sądu – “Podjęliśmy wszystkie działania, które zapowiadaliśmy wcześniej. Właśnie kończymy zbieranie materiałów dowodowych i w drugiej połowie lutego planujemy złożyć pierwszy pozew” – poinformował.
Branża fitness żąda odszkodowania
Przedsiębiorcy zrzeszeni w stowarzyszeniu Tomasza Napiórkowskiego zamierzają zawalczyć z rządem w sądzie o zadośćuczynienie za poniesione straty finansowe w trakcie ograniczenia działalności. Uważają lockdown za niezgodny z obowiązującym polskim prawem.
“Kwestię pozwów trzeba podzielić na dwie części. Pozew zbiorowy będzie przede wszystkim dotyczył wykazania nielegalności lockdownu. W naszej ocenie ma to sens, bo sprawa w tym przypadku jest oczywista. Nie rozbije się to też o biegłych w sprawie sumacyjnego obliczania odszkodowań” – powiedział założyciel PFF.
Wyjaśnił również, że oprócz pozwu zbiorowego zostaną składane osobne pozwy indywidualne. Stanie się to w przypadku wygranego procesu sądowego. Ich liczba ma osiągnąć co najmniej kilkuset pozwów odszkodowawczych.
Bunt właścicieli siłowni
Przedsiębiorcy oraz klienci branży fitness bardzo liczyli, że rząd otworzy lokale już 1. lutego. Tak niestety się nie stało, co wywołało w tej grupie społecznej zmożone działania przeciwko władzy. Wbrew restrykcjom otwierano lokale, lecz wraz z tym czekały na nich kontrole sanepidu pod ochroną służb mundurowych.
“Po otwarciu kilkadziesiąt klubów przyszły kontrole przeprowadzone przez sanepid lub policję. Wszystkie kontrole zakończyły się pozytywnie, czyli bez nałożenia na przedsiębiorców mandatów, kar, czy bez jakichkolwiek innych nieprzyjemności” – podkreślił Napiórkowski.
Kontrole sanepidu przyjmowane są ze zrozumieniem. Do tej pory nie odnotowano krytycznych głosów wobec pracy wykonywanej zarówno przez pracowników sanepidu oraz policjantów.
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego w wymijający sposób odpowiedział na kwestię ewentualnego otwarcia siłowni wraz z zachowaniem reżimu sanitarnego. Jego zdaniem kompetencje w tej sprawie posiada Rada Ministrów, która ustala zasady rozporządzeniami.
“Powyższe decyzje znajdują odzwierciedlenie w aktualizowanym na bieżąco rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii” – tłumaczył Jan Bodnar.
W kwestie rekompensat i odszkodowań dla poszkodowanych branż włączył się także Senat. Przed kilkoma dniami trzy senackie komisje przyjęły projekt ustawy odszkodowawczej. Zakłada wyrównanie strat w związku z ograniczeniem działalności przez lockdown.
Projekt poparło 28 senatorów. Przeciwko było dziewięciu, a sześciu wstrzymało się od głosu.