– Dostaliśmy pozew od Roberta Bąkiewicza. Uważa, że w artykułach – moim i Adama Leszczyńskiego o obronie kościołów przed protestami “Strajku kobiet”, został przedstawiony „jako ten, który organizuje bojówki, czy też stosuje przemoc fizyczną wobec kobiet”. Chce 10 tys. zł i przeprosin – poinformowała Bianka Mikołajewska, wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press.
– Dziennikarka Oko.Press zdziwiona, że za publikowanie kłamstw dostaje się pozwy – skomentował w mediach społecznościowych Robert Bąkiewicz. Pod jego wpisem pojawiło się wiele komentarzy popierających złożenie pozwu. – Lewactwo chciałoby być bezkarne – skomentował były poseł Marian Piłka. – Tylko 10 tysięcy? Ja bym pozwał i zażądał 100 tysięcy. Na Marsz Niepodległości. 😀 – napisał Piotr Strzembosz ze Stowarzyszenia “Wiara i Czyn”.
Dziennikarka Oko Press zdziwiona, że za publikowanie kłamstw dostaje się pozwy.
Opublikowany przez Roberta Bąkiewicza Wtorek, 12 stycznia 2021
Sprawa dotyczy dwóch tekstów portalu Oko.press z jesieni ubiegłego roku. W pozwie podkreślono, że godzą one w dobro osobiste Roberta Bąkiewicza „zarówno jako osoby prowadzącej wieloletnią działalność społeczną, jak i prezesa zarządu Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości”. Pełnomocnik Roberta Bąkiewicza Stefan Saczkowski stwierdza w uzasadnieniu, że artykuły OKO.press „wykształcają w odbiorcach błędne przekonanie i podważają dobre imię oraz renomę powoda”, a także „narażają go na utratę zaufania w sferze jego działalności społecznej”.
Dostaliśmy pozew od Roberta Bąkiewicza. Uważa, że w artykułach – moim i @a_leszczynski o obronie kościołów przed protestami @strajkkobiet, został przedstawiony „jako ten, który organizuje bojówki, czy też stosuje przemoc fizyczną wobec kobiet”. Chce 10 tys. zł i przeprosin 🤧
— Bianka Mikołajewska (@BMikolajewska) January 11, 2021
1/3 pic.twitter.com/em5ZF36LYp
W pozwie przedstawiono żądania:
- zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł z odsetkami od dnia wniesienia pozwu,
- przeprosin na stronie głównej OKO.press („bez zabiegów umniejszających rangę, znaczenie i powagę tekstu”)
- oraz usunięcia na rok spornych tekstów ze strony internetowej OKO.press.
Zobacz także: Krakowski kościół zagrożony desakralizacją. Wierni protestują
Pełnomocnik Roberta Bąkiewicza podkreśla, że nie ma interesy społecznego, żeby kłamliwe artykuły oko.press były nadal dostępne w internecie. Co ciekawe portal, po otrzymaniu informacji o pozwie opublikował kolejny artykuł, w którym podtrzymuje zaskarżone tezy.