Po wielu miesiącach oczekiwania Komisja Europejska ujawniła pierwszy raport praworządności w krajach Wspólnoty. Z perspektywy polskiego interesu narodowego jest on szkodliwy. Temat stanu polskiej demokracji w sposób wyraźni przewija się na kartach raportu. Według niego mają zostać przyznawane odpowiednie fundusze z negocjowanego budżetu europejskiego.
Komisja Europejska ujawniła dzisiaj na swojej domenie internetowej pierwszy raport na temat stanu praworządności w krajach Unii Europejskiej. Zdaniem jego autorów sprawozdanie na temat praworządności ma być nowym instrumentem zapobiegawczym. Z powszechnej wiedzy wiadomo natomiast, iż ma być on wykorzystywany do ustalania funduszy przydzielanych krajom w najnowszym budżecie europejskim.
Zobacz także: „Zajmijcie się tym, do czego dostaliście mandat”. Lider PSL apeluje do rządzących
“Praworządność i nasze wspólne wartości są fundamentem naszych społeczeństw. Są częścią naszego wspólnego poczucie tożsamości europejskiej. Praworządność chroni ludzi przed rządami siły. W UE mamy bardzo wysokie standardy praworządności, ale musimy również stawić czoła różnym wyzwaniom. Komisja Europejska będzie kontynuować współpracę z organami krajowymi, aby znaleźć rozwiązania i zagwarantować ludziom codzienne prawa i wolności” – zapowiedziała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.
Sprawozdanie dotyczy czterech głównych filarów mających duży wpływ na poszanowanie praworządności: krajowych systemów wymiaru sprawiedliwości, ram antykorupcyjnych, pluralizmu i wolności mediów oraz innych kwestii instytucjonalnych związanych z mechanizmami kontroli i równowagi, które mają zasadnicze znaczenie dla skutecznego systemu demokratycznych rządów.
W sposób pozytywny na temat tego raportu wypowiedziała wiceprzewodnicząca ds. wartości i przejrzystości – “Dzisiaj wypełniamy istotną lukę w naszym zestawie instrumentów na rzecz praworządności. W nowym sprawozdaniu po raz pierwszy przeanalizowano w równym stopniu wszystkie państwa członkowskie, aby określić tendencje w zakresie praworządności i pomóc zapobiegać powstawaniu poważnych problemów. Każdy obywatel zasługuje na dostęp do niezależnych sędziów, czerpanie korzyści z wolnych i pluralistycznych mediów oraz pewność co do tego, że jego prawa podstawowe są przestrzegane. Tylko wtedy możemy nazywać się prawdziwą unią krajów demokratycznych” – skomentowała Vera Jourova.
Polska pod bacznym okiem eurokratów
Jak wynika ze sprawozdania na temat praworządności na rok 2020 jednym z państw Unii Europejskiej ocenionych negatywnie należy Polska. Aneks opisujący stan praworządności w naszym kraju wynosi 25 stron. Do najpoważniejszych zarzutów należy wliczyć reformę sądownictwa przeprowadzaną przez Prawo i Sprawiedliwość od roku 2015.
“Reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów” – czytamy w raporcie.
KE pisze w sprawozdaniu również o systemie zapobiegania korupcji. Jej zdaniem są w nim słabości dotyczące oświadczeń majątkowych oraz lobbingu. W raporcie wskazano też na obawy dotyczące niezależności Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), w kontekście jego podporządkowaniu rządowi.
interia/ec.europa.eu