W Białymstoku doszło dzisiaj do tragicznego zdarzenia, gdzie w domu jednorodzinnym nastąpił niekontrolowany wybuch gazu. Dziesięć zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem. Do tej pory wiadomo o czterech ofiarach śmiertelnych w tym również dziecku.
W poniedziałkowe południe w domu jednorodzinnym w Białymstoku przy ulicy Kasztanowej doszło najprawdopodobniej do wybuchu instalacji gazowej. Na miejscu pracowało dziesięć zastępów straży pożarnej, którzy walczyli z pożarem.
Zobacz także: Bogdan Borusewicz o obchodach rocznicy z udziałem prezydenta: Nie pcham się tam, gdzie nie jestem zaproszony
Jak wynika z relacji straży pożarnej w wyniku pożaru zginęły razem cztery osoby, zamieszkujące budynek. Zginęła praktycznie cała rodzina w tym małe dziecko, które było ratowane przez jednego z przechodniów, który zareagował na wydobywający się ogień. Podjął się on próby resuscytacji, lecz nie zdołał uratować życia dziesięciolatki.
“Funkcjonariusze weszli do budynku. W środku znaleźli trzy osoby. Zostały one wyniesione na zewnątrz. Podjęto próby reanimacji, ale nie udało się przywrócić czynności życiowych” – informował przedstawiciel straży pożarnej.
Od śmierci uciekła druga z nastoletnich córek, która w trakcie tragicznego zdarzenia przebywała w innym miejscu. Została jej również zapewniona pomoc psychologiczna.
wp