W środę senator Stanisław Gawłowski został powołany na przewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej ds. Klimatu. Z tą decyzją nie zgadzają się senatorowie Prawa i Sprawiedliwości.
Gawłowski został zgłoszony na stanowisko przez opozycję, która w Senacie ma większość. Jednak jego kandydatura wywołała ogromne kontrowersje. Dlaczego?
W 2018 roku Stanisław Gawłowski usłyszał zarzuty korupcyjne w związku z tzw. aferą melioracyjną. W połowie lipca tego roku wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 500 tys. zł. Kaucję wpłaciła rodzina posła. Łącznie były poseł Platformy Obywatelskiej usłyszał zarzuty popełnienia pięciu przestępstw: trzy korupcyjne oraz ujawnienie tajemnicy państwowej i plagiat pracy doktorskiej. Pierwszy z zarzutów dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 1. W 2019 roku został wybrany na senatora kandydując z własnego komitetu.
“Większość zgłosiła senatora Gawłowskiego na kandydata na przewodniczącego Komisji ds Klimatu. Nie zgodzimy się na powierzenie tej funkcji osobie, na której ciążą liczne zarzuty korupcyjne” – informował w środę wicemarszałek Senatu z PiS Marek Pęk. Dodał również, że jeśli Gawłowski faktycznie zostanie przewodniczącym, senatorowie Prawa i Sprawiedliwości w proteście przeciwko powierzaniu takich funkcji osobom z poważnymi zarzutami korupcyjnymi, zrezygnują z członkostwa w Komisji. I tak się dzieje.
O rezygnacji z zasiadania w komisji poinformowali m. in. właśnie Pęk oraz Stanisław Karczewski.
Źródło: dorzeczy.pl