Wczorajsza debata oględnie rzecz ujmując nie należała do najciekawszych. W gąszczu pytań, krótkiego czasu na odpowiedzi oraz rozbieżności tematycznej, nie dało się wyłonić zwycięzcy. Pytania skrojone były wyraźnie pod urzędującą głowę państwa. Cała dyskusja bez możliwości ripostowanie, polemiki wydaje się być dość jałowa. Trudno oczekiwać, iż wpłynie ona znacząco na sondażowe słupki. Krytycznie odniósł się do niej kandydat ideowej prawicy Krzysztof Bosak.
Działacz Ruchu Narodowego krytycznie odniósł się do wczorajszej debaty. Według jego opinii nie dotykała ona palących problemów społecznych.
1 minuta, 11 kandydatów, brak możliwości ripostowania czyli cyrk zamiast poważnej dyskusji
Krzysztof Bosak podczas dzisiejszej konferencji prasowej odniósł się do debaty, która późnym wieczorem odbyła się w TVP:- Formułę debaty oceniam negatywnie. Polacy nie dowiedzieli się niczego o stanowiskach kandydatów w najważniejszych sprawach- ubolewał Bosak.
Według słów kandydata tematy poruszane w debacie były nieaktualne( przymusowa relokacja uchodźców), ideologiczne, co do których Polacy wiedzą co kto ma do powiedzenia bądź wątki przyszłe i niepewne jak przyjęcie przez Polskę waluty Euro.
Bosak zaopiniował, że poważne tematy takie jak: polityka zagraniczna, obronność, ochrona zdrowia nie pojawiły się. Kandydat zwrócił uwagę na brak możliwości replikowania oraz odnoszenia się do konkretnych wypowiedzi.
Jeden z liderów Konfederacji wystosował apel do innych rozgłośni, aby nie uchylały się od dyskusji. Wezwał także swych kontrkandydatów do stanięcia w słowne szranki.
” Apeluję do Polsatu, by nie odwoływał debaty. Apeluję do TVN-u, aby nie rezygnował ze swojej debaty. Apeluje do mediów katolickich, aby nie oddawały walkowerem szansy organizowania debat. Mam tu na myśli telewizję Trwam, rozgłoście katolickie, prasę katolicką”.
Nie obyło się też bez kilku słów do Rafała Trzaskowskiego oraz Andrzeja Dudy:- Jeżeli panowie macie odwagę, zapraszam do dyskusji. Pokażcie, że zasługujecie na poparcie, jakie macie w sondażach, a ja pokażę, że jestem prawdziwą alternatywą.
Debata równie dobrze mogłaby się nie odbyć
Trudno uciec od wrażenia, iż wczorajsza dyskusja została zaaranżowana w ten sposób, aby jej wydźwięk nie zmienił sondażowych notowań. W ciągle zmieniającej się tematyce przy tak krótkim czasie na odpowiedź pojedyncze sformułowania giną w słownym potoku. Tematy momentami zakrawały na groteskę. W obliczu szalejącej inflacji, kryzysu epidemicznego i innych ważnych problemów dziennikarze TVP pytają o religię w szkołach i przymusową relokację uchodźców. Cała dyskusja to zbiór tematów zastępczych i uchylanie się reżimowych mediów od merytorycznej debaty na istotne społecznie zagadnienia.