Dzisiaj przy porcie w Helu trzech płetwonurków postanowiło zanurkować w Morzu Bałtyckim. Niestety jeden z nich zasłabł pod wodą. Poniósł on śmierć na miejscu pomimo przeprowadzonej akcji ratowniczej z udziałem Straży Granicznej.
W niedzielę doszło do tragedii na półwyspie helskim. Przy porcie w Helu, trzech płetwonurków postanowiło dzisiaj spróbować swoich sił i zanurkować w Morzu Bałtyckim. Niestety rutynowa wyprawa zakończyła się koszmarem dla jej uczestników. Jeden z nich zasłabł pod wodą w odległości około 500 metrów od plaży.
Zobacz także: Mentzen o tragicznym stanie polskiej gospodarki: „Kryzys dopiero się rozkręca”
Szybko na ratunek 45-letniemu mężczyźnie ruszyli towarzysze nurkowania. Poprosili również o pomoc pobliską Straż Graniczną, która patrolowała w tym miejscu teren nadbrzeża – “Koledzy 45-latka, będąc jeszcze w wodzie, podjęli próbę jego reanimacji. W pobliżu znajdowała się też jednostka Straży Granicznej. Jej załoga dołączyła do akcji resuscytacyjnej i wraz z nurkami pogranicznicy przenieśli poszkodowanego na plażę” – opisywał sytuację Ralf Goeck, Rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Oprócz strażników do pomocy w akcji ratowniczej przybyli członkowie MSPiR, gdzie mają w pobliżu Helu swoją bazę – “Pomogli swoim sprzętem medycznym i umiejętnościami w prowadzonych czynnościach aż do momentu przejęcia akcji przez załogę śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego” – kontynuował rzecznik nadmorskich ratowników.
Niestety pomimo 45 min nieustannej reanimacji, mężczyzna zmarł. Pozostałej dwójce płetwonurków nic się nie stało. Z relacji świadka wiadomo, że podczas uruchomiono w porcie alarmy oraz ogrodzono teren. Na miejscu trwają również prace policjantów i prokuratora.
polsatnews.pl