– Nie zamierzam rezygnować ze startu, – twierdzi posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Kidawa-Błońska w rozmowie z TVN24 przyznała się, że, mimo słabych notowań, nie zamierza rezygnować ze startu w wyborach prezydenckich.
Wyraźnie, od samego początku mówiłam, że w czasie epidemii 10 maja wybory nie mogą się odbyć. Nie mogły się odbyć także dlatego, że to nie były wybory, tylko pseudousługa pocztowa. Zatrzymaliśmy Jarosława Kaczyńskiego i nie dziwię się, bo moi wyborcy w tych wyborach tak przeprowadzonych nie chcieli brać udziału – mówi Posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Wyraziła także pogląd na temat, jakiego polityka potrzebuje państwo: – Potrzeba po prostu kogoś odważnego i wydaje się, że w tym trudnym czasie, w tych krajach, gdzie rządzą kobiety, problemy są rozwiązywane dużo łatwiej. Czasami trzeba unieść się poza partyjne interesy, poza interesy własnej grupy, tylko spojrzeć na nasze społeczeństwo jako całość i ze wszystkich wziąć odpowiedzialność.
Odpowiedziała też, czy lider PO pytał ją o możliwość rezygnacji z wyborów: – Nie, nie pytał mnie o to. Pytał mnie natomiast jak się trzymam, jak sobie radzę z tym hejtem, który na mnie idzie ze wszystkich stron. I codziennie rozmawiamy i zastanawiamy się, jak dalej prowadzić kampanię i jakie działania dalej podjąć, by i Koalicja Obywatelska poprawiła swoje notowania i także, by zatrzymać PiS. I jesteśmy bardzo dumni – dziękujemy i samorządowcom i Polakom za to, że ten 10 maja został przez nas wspólnie zatrzymany.
Źródło: dziennik.pl