Wybory prezydenckie nie odbędą się 10 maja. Zmarnowane więc zostały publiczne pieniądze na wydruk kart wyborczych. Jacek Sasin na pytanie ile kosztowały nie udziela informacji.
Jacek Sasin, pytany w radiu RMF o nowy termin głosowania, stwierdził, że “wszystko zależy od tego, kiedy Sąd Najwyższy wyda postanowienie, że nie doszło do skutecznego i ważnego wyboru prezydenta i w związku z tym, będzie trzeba te wybory powtórzyć”. – Najwcześniejszy możliwy termin to już termin czerwcowy – dodał.
Minister przekonywał, że organizatorem wyborów korespondencyjnych jest Państwowa Komisja Wyborcza, natomiast Poczta Polska tylko dostarcza pakiety do głosowania. Według Sasina pakiety trafią do wyborców siedem dni przed głosowaniem.
Pytany, ile kosztował Pocztę druk kart wyborczych, minister odparł: – Wiem, ale nie mogę teraz powiedzieć.
Dopytywany, kto zapłaci za druk kart powiedział, że “są opłacane z pieniędzy publicznych”. – Dlaczego mają pójść na przemiał? Są dobrze zabezpieczone – dodał.
Zdaniem Sasina do ustawy o wyborach korespondencyjnych, którą dziś ma zająć się Sejm, może zostać wprowadzona poprawka o powołaniu komisji obwodowych.
Do sprawy odniósł się wydawca Najwyższego Czasu Tomasz Sommer:
“Pan Sasin drukował karty pod ustawę, bo miała wejść. Ale nie wejdzie. Czyli Pan Sasin drukował karty za pieniądze podatnika bez żadnej podstawy prawnej. Słowem dokonał marnotrawstwa zasobów państwowych w wielskiej skali. W końcu jest ministrem od tych zasobów. Grubo.”