Portal wPolityce ujawnił nowy wątek afery hejterskiej z udziałem byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.
Według doniesień Onetu wiceminister Piebiak miał koordynować i kontrolować akcję, której celem było skompromitowanie części sędziów, w tym szefa stowarzyszenia “Iustitia” prof. Krystiana Markiewicza. Sprawę w ubiegłym roku nagłośniły media, w konsekwencji czego doszło do dymisji wiceministra. CZYTAJ WIĘCEJ
Gorąco w studiu Onetu
7 października 2019 roku o aferze dyskutowali w studiu Onetu Jacek Ozdoba (obecnie wiceminister klimatu) oraz dziennikarz Onetu Bartosz Węglarczyk. Obydwaj obecni byli w studiu Onetu. W trakcie rozmowy Węglarczykowi puściły nerwy i zaczął krzyczeć do swojego gościa.
– Pan porównuje wiceministra sprawiedliwości, sędziego, który hejtuje, nie było dymisji żadnej, nie, nie, nie było, pan wiceminister odszedł sobie i dalej jest sędzią. W pana partii uważa, że facet, który pisze do pierwszej prezes Sądu Najwyższego, bardzo Państwa przepraszam, ale cytuję tylko wiceministra sprawiedliwości i pana sędziego, spier…aj, mówi do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego – mówił dziennikarz do Jacka Ozdoby i m.in. za te słowa został pozwany.
Wiceminister pozywa dziennikarza Onetu
W związku z informacjami podawanym przez dziennikarza, były wiceminister sprawiedliwości pozwał Węglarczyka oraz wydawnictwo RASP, które jest właścicielem Onetu. Sąd wydał także decyzję o zaprzestaniu rozpowszechniania informacji.
“Sąd postanawia udzielić Łukaszowi Piebiakowi zabezpieczenia roszczenia przez zakazanie Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie oraz Bartoszowi Węglarczykowi rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o tym, że sędzia Łukasz Piebiak używał wobec Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf słów powszechnie uważanych za obraźliwe, w tym słów „spier…aj”, na czas trwania postępowania (…)” – napisano w postanowieniu sądu, do którego dotarł serwis wpolityce.pl
Hologram
Z informacji do których również dotarło wpolityce.pl, prawnicy dziennikarza obrali ciekawą linię obrony w tej sprawie. Z dokumentacji procesowej wynika bowiem, że wywiad w którym poprowadził Bartosz Węglarczyk… nie był zdaniem prawników prowadzony przez Bartosza Węglarczyka.
„Bartosz Węglarczyk nie brał udziału w nagraniu spornego materiału filmowego. Jego wizerunek został nałożony, właśnie dzięki zastosowaniu deepfake, na inną osobę, która w tym czasie znajdowała się w studiu nagrań. Tym samym to nie Bartosz Węglarczyk dopuścił się rzekomego naruszenia dóbr osobistych powoda – czytamy w piśmie prawników Węglarczyka” – podaje wpolityce.pl
„Wątpliwa legitymacja bierna pozwanego Węglarczyka – z uwagi na powszechnie używaną w przekazie audiowiuzualnym technologię „deep – fake” jak również jej użycie jej w spornym materiale audiowizualnym, powód (Łukasz Piebiak – red.) nie przedstawił żadnych dowodów na to, że to pozwany Bartosz Węglarczyk osobiście brał udział w rozmowie z Jackiem Ozdobą, podczas gdy dzięki technologii”deep fake” jego wizerunek mógł zostać nałożony na zupełnie inną osobę, a on sam nie brał udziały w realizacji tego spornego materiału audiowizualnym – czytamy w piśmie procesowym Onetu i RASP” – podaje dalej serwis.
wPolityce / DoRzeczy
- Bąkiewicz znowu ogłasza upadłość!
- Płaczek: Nie ma żadnych dodatkowych pieniędzy dla powodzian z Brukseli!
- Mocne słowa europoseł Konfederacji w Parlamencie Europejskim: Zełeński jest roszczeniowy, niewdzięczny i bezczelny
- Ewa Zajączkowska-Hernik w PE: Rolnictwo to nie jest równość płci!
- Hojny gest Sławomira Mentzena dla ofiar powodzi