W związku z koronawirusem jest ogromne zamieszanie na granicy z Ukrainą. Na przejściach w Dorohusku i Hrebennem czeka nawet kilka tysięcy Ukraińców.
Na przejściach granicznych czeka nawet kilka tysięcy Ukraińców – obywatele Ukrainy chcą masowo wrócić do kraju. Wcześniejsze wypowiedzi ministerstwa spraw zagranicznych wynikało bowiem, że władze w Kijowie zamkną granice dla swoich obywateli.
Ukraińskie MSZ poinformowało swoich obywateli, że całkowicie wstrzymuje regularne połączenia pasażerskie z zagranicą w nocy z 27 na 28 marca. Obywatelom pozostałoby jedynie przekroczenie granicy pieszo bądź też samochodem. Z kolei Zełenski poinformował, że Ukraina zamknie wszystkie granice.
Dwa różne komunikaty ukraińskich władz spowodowały, że liczba Ukraińców, którzy chcieli wrócić do kraju podwoiła się. Na przejściach w Dorohusku i Hrebennem można było zobaczyć ogromny chaos i zamieszanie.
Tymczasem w Polsce wciąż przebywa mnóstwo Ukraińców. Okazuje się jednak, że Ukraińcy świadomie naruszają zasady. I tak np. w sobotę, 21 marca, czterech obywateli Ukrainy, złamało zasady nałożonej na nich obowiązkowej kwarantanny. Przebywali w innym miejscu, niż powinni – podobnie było w Kępnie. Policja nie zastała w domu dwóch Ukraińców.
To nie pierwsza taka sytuacja. Kilka dni temu ukraińska straż graniczna poinformowała, że tysiące maseczek znalazła w podwójnym dnie bagażnika, na przejściu granicznym Uściług-Zosin w nocy z wtorku na środę. To już kolejna próba przemytu, która miała miejsce w ostatnim czasie na Ukrainie. Próbowali przemycić do Polski ponad 10,6 tys. maseczek medycznych.