Rumen Radew, Prezydent Bułgarii zawetował rządową ustawę wprowadzającą stan wyjątkowy z powodu zagrożenia koronawirusem. Argumentował to brakiem gwarancji zachowania swobód obywatelskich oraz dostatecznej ochrony osób poszkodowanych.
W piątek wieczorem przyjęto specjalną ustawę wnoszącą stan wyjątkowy z powodu zagrożenia epidemią koronawirusa. Wprowadzałaby ona pewne ograniczenia w ruchu obywateli, upoważniałaby ona wojsko do walki z wirusem, przewidywałaby ona wysokie kary za łamanie kwarantanny lub rozpowszechnianie pogłosek i nieprawdziwych informacji po kraju.
Zobacz także: Kolejna ofiara koronawirusa w Polsce. 547 osób jest zakażonych
Prezydent Bułgarii stanowczo odrzucił tą ustawę, nie podpisując się pod nią. Ponadto uważa, że łamie ona swobody obywatelskie – “Ustawa atakuje resztki wolności słowa. Nie określa, czym jest nieprawdziwa informacja, lecz za jej publikowanie przewiduje dotkliwe grzywny i karę pozbawienia wolności. W takich warunkach eksperci i dziennikarze będą zmuszani do autocenzury”.
Rumen Radew podkreślił, że jego kraj zmaga się obecnie z dwoma kryzysami – zdrowotnym i gospodarczym. Wskazał, że bułgarskie władze nie radzą sobie dostatecznie z problemami. Chciałby on również, aby uwzględniono pomoc dla osób najuboższych oraz wprowadzić odpowiedni plan zabezpieczenia dla małych i średnich przedsiębiorstw.
“Brak takich kroków spowoduje socjalne napięcie w najbliższym czasie, dlatego rząd powinien przeanalizować swoją politykę wobec najbardziej poszkodowanych, m.in. w zakresie walki ze spekulacyjnym podnoszeniem cen” – powiedział.
Obecnie w Bułgarii zanotowano 174 przypadki zakażeń. Krajowy Sztab Operacyjny podaje, iż największą grupą wśród chorych są mężczyźni w wieku 40-49 lat, których jest trzykrotnie więcej niż osób powyżej 60 roku życia.
onet/pap