W czwartek wieczorem w Płocku kobieta wjechała autem do Wisły. Strażacy wyciągnęli samochód z rzeki wraz z nieprzytomną 35-latką. Została przewieziona do szpitala, a jej życiu nie zagraża dalsze niebezpieczeństwo.
Kobieta jechała samochodem po nasypie w pobliżu rzeki. W pewnym momencie wjechała do Wisły. Do akcji ratowniczej przystąpili strażacy oraz ratownicy WOPR.
“Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem w rejonie mola na płockim nadwiślańskim bulwarze. Na miejscu byli m.in. nurkowie Państwowej Straży Pożarnej i ratownicy WOPR” – relacjonowały służby ratownicze.
Zobacz także: Piechociński o wpływie koronawirusa na światowy rynek [WIDEO]
Oficer dyżurny płockiej straży pożarnej poinformował, że otrzymano zgłoszenie o samochodzie zjeżdżającym z brzegu Wisły i dryfującym sto metrów, po czym zatonął. Nurkowie wyciągnęli nieprzytomną kobietę z wraku i przekazali ratownikom medycznym. Kobiecie nie zagraża dalsze niebezpieczeństwo utraty życia.
rmf24/pap