Uniwersytet w Yale postanowił zlikwidować kurs historii sztuki. Powód? Za dużo w nim artystów “białych, męskich, heteroseksualnych”.
O sprawie informuje na Twitterze Adam Gwiazda: “Uznano, że niektórzy studenci mogą czuć się niezręcznie z powodu bieli, męskości i heteroseksualności artystów tworzących zachodni kanon” – dodaje Gwiazda.
🇺🇸 Uniwersytet Yale likwiduje kurs historii sztuki, zbyt skupiony na artystach "białych, męskich, heteroseksualnych" Uznano, że niektórzy studenci mogą czuć się niezręcznie z powodu bieli, męskości i heteroseksualności artystów tworzących zachodni kanon
— Adam Gwiazda (@delestoile) 28 stycznia 2020
1/https://t.co/AvGYXSL2RS
Kurs był kiedyś reklamowany jako flagowy kurs uniwersytetu. Nauczali w nim znani profesorowie Yale, tacy jak Vincent Scully. Jak tłumaczą władze uczelni – zmiana jest jednak potrzebna ze względu na “niepokój studentów w związku z wyidealizowanym zachodnim kanonem – czyli białych, europejskich artystów”.
Okazuje się jednak, że liczba studentów, którzy chcą się zapisać na kurs gwałtownie wzrosła. Co jest powodem tak gwałtownego wzrostu zainteresowania kursem? Studenci sami przyznają, że wynika to nie tylko z pozytywnych recenzji nt. oferowanego przedmiotu, ale także z faktu, że jest oferowany po raz ostatni.
Czym jednak będzie zajmował się kurs? “W swojej ostatniej odsłonie kurs “zajmie się sztuką w odniesieniu do kwestii płci, klasy i rasy oraz omowi zaangażowanie sztuki w zachodni kapitalizm”. “Kluczowym tematem” będzie również związek sztuki ze zmianami klimatycznymi: – pisze Adam Gwiazda.