Mieszkańcy Toronto oraz prowincji Ontario w Kanadzie przeżyli chwile grozy. Otrzymali na telefony komórkowe wiadomość o rzekomym incydencie w elektrowni jądrowej w Pickering. Godzinę później władze elektrowni poinformowali o pomyłce.
Chwile grozy przeżyli mieszkańcy Toronto oraz prowincji Ontario w Kanadzie. W niedzielę otrzymali oni na swoich telefonach komórkowych wiadomość o incydencie w elektrowni jądrowej w Pickering.
Zobacz także: Hasan Rowhani przeprosił Wołodymyra Zełenskiego. Protesty w Iranie
Władze Ontario informowały, że osoby mieszkające w pobliżu elektrowni mogą czuć się bezpiecznie i nie muszą podejmować działań w związku z rzekomym incydentem. Nie sprecyzowano jednak co wydarzyło się w elektrowni.
Na szczęście godzinę później, władze elektrowni Ontario Power Gen w Pickering poinformowały na Twitterze, że alert jądrowy został wysłany przez pomyłkę i nie istnieje żadne niebezpieczeństwo.
“Nie ma zagrożenia dla społeczeństwa, ani środowiska” – napisano.
W 2011 roku z elektrowni Pickering do jeziora Ontario wyciekły 73 tys. litrów wody. Kanadyjski urząd ds. bezpieczeństwa nuklearnego – Canadian Nuclear Safety Commission – podawał wówczas, że zagrożenie radiologiczne dla środowiska i zdrowia ludzkiego jest pomijalne.
tvp.info