Dla 59% Holendrów Holandia jest narko-państwem. Taki stan rzeczy przyznaje nawet holenderska policja: “Tak: jesteśmy narko-państwem”.
“Jasne że nie jesteśmy Meksykiem, nie mamy 14400 zabójstw. Ale jeśli spojrzeć na infrastrukturę, dochody z przestępczości zorg, gospodarkę równoległą, to tak: jesteśmy narko-państwem” – wprost mówi Jan Struijs, przewodniczący największego holenderskiego związku policyjnego.
Dla 59% Holendrów Holandia to narko-państwo
— Adam Gwiazda (@delestoile) 19 grudnia 2019
Jan Struijs szef ZZ policji: "Jasne że nie jesteśmy Meksykiem, nie mamy 14400 zabójstw. Ale jeśli spojrzeć na infrastrukturę, dochody z przestępczości zorg, gospodarkę równoległą, to tak: jesteśmy narko-państwem"https://t.co/jDFmVMrMEa
Jego słowa odbiły się szerokim echem w holenderskich mediach. Jak zauważają portale – działanie narkotykowych gangów wykroczyło daleko poza bańkę przestępczego świata podziemnego. Stało się to tuż po zabójstwie 44-letniego ojca dwójki dzieci, przed jego domem w Amsterdamie.
Strzelanie w biały dzień w cichych przedmieściach było postrzegane jako atak na społeczeństwo obywatelskie, demokrację i rządy prawa. „To ma nas przerazić” – ostrzegł prokurator Fred Westerbeke. Najprężniej działają Marokańczycy.
Mocro Mafia – to slang uliczny, tak nazywają się młodzi Marokańczycy, którzy działają w narkotykowych kartelach. Tego słowa używają nawet policjanci w swoich raportach – ale jak zaznaczają w gangach działa mnóstwo młodych chłopców dorastających w okolicy Amsterdamu.
Jak przyznają policjanci – Holandia stworzyła idealne środowisko dla rozkwitu handlu narkotykami. Dzięki rozległej sieci transportowej, łagodnym przepisom i karom dotyczącym narkotyków oraz bliskości wielu lukratywnych rynków jest to oczywiste centrum globalnego przepływu narkotyków.