Kilka dni temu mówiliśmy o “zimnej wojnie domowej” w PiS, walce o wpływy i władze. Dzisiaj mamy kolejne informacje. Ziobro i Gowin walczą o swoje.
Przypomnijmy, że Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro i Porozumienie Jarosława Gowina wprowadziły do Sejmu po 18 posłów. Oznacza to, że w nowej kadencji Sejmu znacząco wzrosła pozycja koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości w ramach tzw. Zjednoczonej Prawicy. Trudno doszukiwać się wśród tych partii różnic ideowych. Prawdziwa walka dotyczy zaspokojenia ambicji politycznych liderów oraz portfeli działaczy “przystawek PiS”.
Jarosław Gowin podobno jest już dogadany. On sam i jego Porozumienie ma utrzymać stan posiadania w rządzie, tj. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którym kieruje sam Gowin, a także Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii dla Jadwigi Emilewicz. Biorąc pod uwagę ostatnie ataki Gowina na mówienie “głosem Konfederacji” oraz wypowiedzi Jadwigi Emilewicz możemy być pewni, że posłowie Konfederacji będą mieli co robić jeśli chodzi o “patrzenie władzy na ręce”.
ZOBACZ TAKŻE: Wojna domowa w PiS? PiS rozpadnie się jak sanacja?
Rosną za to ambicje Zbigniewa Ziobro. Wiemy już, że nie chce Mateusza Morawieckiego na premiera. Sam chce zostać wicepremierem. Zbigniew Ziobro chce mieć także wpływ na wybór I prezesa Sądu Najwyższego. Mówi się, że ktoś z jego partii dostanie nowe ministerstwo. Prawdopodobnie miałoby to być ministerstwo infrastruktury, chociaż pojawiają się też informacje o ministerstwie finansów czy energii. Ziobro i Gowin muszą jednak pamiętać, że za rogiem czeka głodny PSL.