Według Josepa Borella – hiszpańskiego socjalisty, działacza Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w latach 2004-2007- który lada dzień zostanie szefem unijnej dyplomacji, przyszła armia unijna powinna osiągnąć liczbę 60 tys. żołnierzy.
Borell stwierdził w tym tygodniu, że UE musi przekroczyć obecny poziom zaangażowania poszczególnych państw członkowskich, które aktualnie rozmieszczają ok. 35 tys. ludzi w różnych misjach na całym świecie.Zdaniem Hiszpana, połączone siły Brukseli muszą być ,,bardziej operacyjne”.
“To już imponujące, ale musimy zrobić więcej.Unia Europejska musi nauczyć się posługiwać językiem siły – oświadczył – Powinniśmy połączyć nasze narodowe suwerenności, aby zwielokrotnić potęgę poszczególnych państw członkowskich. Jestem przekonany, że jeśli nie będziemy działać razem, Europa stanie się nieistotna w nowym świecie”
“UE musi być bardziej operacyjna w terenie.Musimy być gotowi do rozmieszczania sił, zaczynając od naszego sąsiedztwa.- Powinniśmy wzmocnić międzynarodową rolę UE i zwiększyć naszą zdolność militarną do działania. Mamy instrumenty do uprawiania polityki siły”- dodał Borell.
W dniach 10-11 grudnia 1999 roku w Helsinkach odbył się kolejny szczyt Rady Europejskiej, na którym oficjalnie ogłoszono ustanowienie Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony.
Jej celami stały się przede wszystkim zwiększenie zdolności UE do prowadzenia samodzielnych działań operacyjnych i podejmowania decyzji w razie zaistnienia kryzysu. By móc lepiej realizować misje petersberskie (misje petersberskie to zbiór zadań z zakresu polityki bezpieczeństwa, przyjęty do realizacji przez Unię Zachodnioeuropejską na konferencji w Hotelu Petersberg, niedaleko Bonn, w 1992 roku).
Są to zadania humanitarne, w tym ratownicze; misje pokojowe oraz misje zarządzania sytuacjami kryzysowymi, proklamowano tzw. Europejski Cel Operacyjny. Zakładał on, że do końca 2003 r. zostanie utworzony korpus liczący 50-60 tysięcy żołnierzy, który będzie zdolny w ciągu 60 dni przeprowadzić dowolną misję, trwającą przynajmniej rok. Wojska te miały obejmować siły lądowe, morskie i lotnicze. Prace nad projektem szły jednak słabo. Emmanuel Macron w listopadzie ub.r. oświadczył, że Europa potrzebuje “prawdziwej europejskiej armii”, by być w stanie bronić się sama, bez oglądania się na USA.