Ciąg dalszy afery z kamienicą prezesa NIK – informacja obiegła media kilka dni temu, jednak okoliczni mieszkańcy podkreślają, że doskonale wiedzieli co się dzieje w lokalu przy ulicy Podgórze.
Kilka dni temu prezes NIK został oskarżony o niejasne związki z przestępczym półświatkiem i składanie fałszywych oświadczeń majątkowych. Chodzi o kamienicę w Krakowie, w której prowadzono “pokoje gościnne” wynajmowane na godziny.
Z kamienicy, którą do oświadczenia majątkowego wpisał prezes NIK Marian Banaś, w której funkcjonował hotel na godziny, w sobotę wieczorem zniknęły wszystkie informacje i tabliczki o prowadzonej tam działalności.
W Internecie można jednak wciąż znaleźć opinie osób, które wynajmowały pokoje: K. ma dużo klientów, ale głównie takich na godziny… i z tego słynie. Co trzy godziny przychodzą inne pary w celu… wiadomym. Nikt tak naprawdę nie przychodzi tam na nocleg. Jeśli szukasz noclegu, znajdź coś innego. Jeśli szukasz pokoju na godziny, by iść tam z panienką, to jak najbardziej warto” – piszą internauci.
Czemu kryształowy Banaś, przyjaciel sutenerów, chce odwołania zastępców? Odpowiesz banalnie prosta. W czasie jego bezpłatnego urlopu jeden z nich musiałby go zastąpić. Gwarantuje, że wtedy suweren dowiedział by się o kolejnych przekrętach. Taki kryształ, że zbiera na wymioty…
— $k@f@nd€®️ 🇵🇱 🇪🇺 (@kfnde2) 25 września 2019
Czy “Pancerny Marian” będzie miał jakieś konsekwencje z zadaniem się z gangsterami i fałszowaniem oświadczeń? Internauci jasno wskazują, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca.
Sam Marian Banaś pokrętnie tłumaczy skąd wziął pieniądze na kamienice: “30 lat temu poznałem żołnierza AK, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach 80., W 2007 roku w umowie dożywocia przekazał mi swoją starą kamienicę rodzinną, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek”.
onet/tvp