Łukaszenka ma nowego przyjaciela w Polsce. Adam Michnik w wywiadzie dla litewskiego portalu delfi.lt zachwalał polityka i przekonywał, że to nie jest krwawy dyktator.
“Odniosłem wrażenie, że Łukaszenka jest takim dyktatorem, który jednak zachował niepodległość Białorusi jako państwa. I tak zostanie zapamiętany. Że to nie jest krwawy dyktator, jak w Turkmenistanie, Tadżykistanie czy Uzbekistanie. To jest trochę co innego” – przekonuje Michnik.
Łukaszenka szedł do władzy z prorosyjskimi hasłami. Jako jedyny w białoruskim parlamencie głosował przeciwko niepodległości Białorusi. To paradoks, ale jednak później utrzymał… Nie demokratyczną, ale niepodległość. W takich warunkach, w których działa. Nie chciałbym jednak powiedzieć, że można mówić o nim takim samym językiem, jak o dyktaturach komunistycznych. To jest coś jeszcze innego. W społeczeństwie jest szerszy fan wolności – mówi Michnik.
Tymczasem prezydent nie pozostawia złudzeń. Polityk wprost przyznaje, że Białoruś jest krytycznie uzależniona od współpracy z Rosją. „Nikt nie ukrywa, że Rosja jest głównym rynkiem zbytu dla naszych produktów. I nawet jeśli to bratni kraj, zależność jest bardzo duża. W tym kontekście kwestia współpracy z Rosją i opracowanie ostatecznych propozycji dalszych działań w ramach integracji pozostaje aktualna” – mówi polityk.