[OPINIA] Biniewski: Kilka słów o demokracji w kontekście zbliżających się wyborów

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ sejm.gov.pl

Demokracja uznawana jest za najlepszy ustrój polityczny państwa. Jednak ta “nowoczesna” i “europejska” otrzymała całkiem nową rolę. Emanująca z niemiecko-francuskiej Brukseli “nowoczesna demokracja” została przekształcona ze sposobu sprawowania władzy w system zarządzania ludem. Zręczne oszustwo polega na tym, że zachęca się do aktywnego udziału w głosowaniach, życiu publicznym i oddolnych inicjatywach obywatelskich stwarzając tym samym wrażenie, że obywatel ma wpływ na losy kraju. Tymczasem to w ciszy i z dala od obywatela sprawowane są rządy.

Kierowanie wrażeniem

Zbliżające się wybory oraz towarzysząca im  kampania wyborcza są doskonałą okazją do obserwacji obu stron rynku politycznego.
Z jednej strony kandydaci do objęcia władzy się “sprzedają” a z drugiej strony uprawnieni do głosowania szukają najlepszej dla siebie oferty.
Więc możemy spotkać kandydatów na pikniku rodzinnym, dożynkach, festynie gminnym, centrum handlowym lub na rogu ulicy. Możemy z nimi zatańczyć, zjeść chleb ze smalcem, zrobić sobie zdjęcie albo wyrazić troskę o kraj i podzielić się swoimi problemami oraz opiniami.
W telewizji i radiu składają koniunkturalne obietnice i komplementują wyborców ( “Polacy to mądry Naród” albo ” ludzie nie są głupi i nie dadzą się nabrać” ). Po takim wspólnym tańcu, konsumpcji i poważnych na niby ( bo spłyconych, tendencyjnych, bez posiadania profesjonalnej wiedzy ) rozmowach o demokracji, wolności, gospodarce i przyszłości europy, zostajemy z wrażeniami i niestety to one zdecydują na kogo oddamy głos.

Fintakracja

Robi się też różne finty, wolty, spin-doktorskie chwyty. Wciąga na listy tzw. lokomotywy (np. jedynkę w Łodzi dostał Tomasz Zimoch ), podmienia liderów czy wystawia kandydatów, którzy są bardziej popularni, którzy cieszą się większą sympatią (miła, ładna M.Kidawa-Błońska na miejsce przygarbionego, rozkojarzonego i kojarzonego z różnymi “wpadkami” G. Schetyny).

Demokracja dla filistrów

Z Brukseli i od naszych Paneurofilów ( zwolennicy PanEuropy ) płynie wciąż omnipotencyjne zawołanie, że jedną z największych wartości i społecznych skarbów Europy Zachodniej jest demokracja. Aktywizuje się obywateli i stwarza struktury do ich udziału w sprawowaniu władzy, jednak obszar oddanej władzy najczęściej sięga – w przypadku naszego kraju – budżetu partycypacyjnego, konsultacji społecznych ws. projektów infrastrukturalnych i referendów w sprawach, których decyzja obywateli będzie zgodna z oczekiwaniami rządu lub nie jest uznawana przez rząd za decyzję, która w przypadku odmiennej od oczekiwanej mogłaby pokrzyżować jakieś jego plany.

Tymczasem w Brukseli rozważa się stworzenie procedury, która ma uprawniać Komisarzy ( bądź ministrów ) do zmiany wyniku głosowania parlamentarzystów w PE.

Mimo tej widocznej pozorności demokracji uwierzylismy w nią, że jest.

Raz na cztery lata otrzymujemy iluzje władzy. Decydujemy kto będzie reprezentował nasze interesy. Zdecydowaliśmy kierując się najczęściej emocjami, wrażeniami a czasem tylko aparycją kandydata. Gdzieś zgubiliśmy krytyczne myślenie, głębszą refleksję, instynkt ograniczonego zaufania i potrzeby dotarcia do prawdy.
Smutne to i naganne.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY