Powraca sprawa Igora Stachowiaka. Rodzina zamordowanego mężczyzny ostro wypowiada się na temat pracy służb w tej sprawie: “Policja i prokuratura prowadzą grę, by nikt nie został ukarany za śmierć mojego syna”.
Mężczyzna zmarł trzy lata temu, na komisariacie policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Proces policjantów oskarżonych o znęcanie się nad nim zbliża się ku końcowi. Ojciec Igora Stachowiaka domaga się zmiany kwalifikacji czynu wobec czwórki eks-policjatnów.
“Całe dotychczasowe postępowanie sądowe sprowadzało się niemal wyłącznie do tego, co działo się w toalecie, a przecież już na Rynku użyto wobec Igora przemocy” – podkreśla Maciej Stachowiak. Mężczyzna twierdzi, że sąd nie przesłuchał ratowników medycznych, którzy jako pierwsi dotarli na komisariat przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu.
“Sąd powinien orzec, czy policjanci spowodowali śmierć mojego syna. Ja nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Uważam, że mój syn został zamordowany na komisariacie. W czerwcowym wyroku brakuje stwierdzenia, że Igor był torturowany, a przecież jak inaczej to nazwać” – kontynuuje ojciec.