Mali – w nocy z 9 na 10 czerwca uzbrojony oddział zaatakował zamieszkaną przez plemię Dogonów wioskę Sobame Da w regionie Mopti w środkowej części Mali. Zabito co najmniej 95 osób, w tym przynajmniej 20 dzieci. Z kolei w Burkina Faso, w regionie Arbinda, graniczącym z Mali, dżihadyści zmordowali 9 czerwca 19 osób i ranili 13 innych.
Miejscowi mieszkańcy są bezbronni w obliczu bezczynności miejscowych władz i wspólnoty międzynarodowej.
50-ciu mężczyzn i ciężka broń
Zbrodni w Mali dokonało ok. 50 mężczyzn, uzbrojonych w ciężką broń.
Przyjechali noc furgonetką do wioski i zaczęli strzelać. Był to prawdopodobnie odwet członków ludu Peul na Dogonach.
Ludność Peul to rolnicy i hodowcy, podczas gdy Dogonowie zajmują się przede wszystkim myślistwem i na tym tle również dochodzi często do ostrych starć między obu plemionami.
W niedzielę 9 bm. w Sobame Da miejscowa wspólnota katolicka uroczyście świętowała sakrament bierzmowania, który przyjęła grupa miejscowej młodzieży. To również mogło wywołać złość ich sąsiadów, w większości muzułmanów.
“Cała ta kryzysowa sytuacja ma swoje wcześniejsze przyczyny. Badania przeprowadzone w tym regionie w sposób jednoznaczny wskazują na pogłębiające się ubóstwo, brak szkolnictwa. Przede wszystkim źle funkcjonujące państwa tego regionu, czyli Burkina Faso, Mali i Niger, które nie są w stanie zaspokoić najbardziej podstawowych potrzeb tych społeczności. Wszystkie te przyczyny popchnęły miejscową ludność w ręce dżihadystów, zmusiły ją do tego skrajnego wyboru.” – komentuje ekspert.
Kościoły katolicki i ewangelicki w Mali próbują nie dopuścić do tego, aby konflikt między muzułmanami Peul a resztą miejscowej ludności nabrał cech zderzenia religijnego.
Starcia występują od dawna częste w różnych częściach Afryki, jednakże w ostatnich latach, wraz z coraz częstszym dostępem do broni palnej, stają się one coraz krwawsze.
Istnieją obawy, że w walki te włączą się różne ugrupowania dżihadystyczne. A konflikt zostaną wciągnięte wszystkie kraje subsaharyjskie.
m.deon.pl