W sobotę na południu miasta Trypolis w Libii wybuchły walki pomiędzy dwoma siłami walczącymi o władzę nad krajem. Szacuje się, że liczba osób walczących o miasto wzrosła do 220.
Sobotni ostrzał był bardziej intensywny i silniejszy niż w ostatnich dniach. Strzały słychać było nawet w odległym o ponad 10 km centrum miasta.
Siły generała Chalify Haftara, które kontrolują wschód Libii, od 3 kwietnia prowadzą ofensywę na Trypolis. Stolica Libii zajęta jest przez mający poparcie ONZ rząd Fajiza Mustafy as-Saradża. Choć ofensywa trwa już ponad dwa tygodnie, żołnierze Haftara z Libijskiej Armii Narodowej (LNA) nie zdołali dotąd przełamać zabezpieczeń przeciwnika.
W sobotę obie strony ogłosiły postęp w walkach. Nie podano jednak szczegółów.
Czytaj także: W Niemczech słabnie wiara w Boga. Zobacz wyniki sondażu
Zwiększoną intensywność walk agencja Reutera wiąże z piątkowym komunikatem Białego Domu. Informował on o rozmowie telefonicznej, jaką prezydent USA Donald Trump przeprowadził z Haftarem.
Sam fakt ujawnienia rozmowy, ale też zawarte w komunikacie sformułowanie o uznaniu przez USA „znaczącej roli Haftara w walce z terroryzmem i w zabezpieczaniu libijskich złóż ropy naftowej” podniosły morale zwolenników generała i rozwścieczyła jego przeciwników – ocenia Reuters.
Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podniosła bilans ofiar walk o Trypolis. Jak podano, od 3 kwietnia zginęło w nich 220 osób, a 1066 odniosło obrażenia. W piątek ta sama organizacja mówiła o co najmniej 213 zabitych i ponad tysiącu rannych. Oprócz walk na lądzie obie strony przeprowadzają ataki z powietrza i oskarżają się nawzajem o atakowanie ludności cywilnej.
W Libii trwa konflikt po upadku reżimu dyktatora Mu’ammar al-Kaddafi w roku 2011. Destabilizacja Libii w dużym stopniu przyczyniła się do nielegalnej imigracji tzw. „uchodźców” w basenie Morza Śródziemnego.
Źródło: / PAP /