31-letni Angel Dibenesha podobno zmarł z przedawkowania po połknięciu narkotyków podczas kontroli policyjnej w środę w Paryżu.
Śmierć dilera jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych. Jedna z pierwszych osób, które poruszyły temat na Twitterze teraz tego żałuje. “W rzeczywistości sprawa nie jest tak jasna, jak myśleliśmy na początku…” – zwierza się dla “20 minut”.
Od niedzieli rano na portalach społecznościowych robi się gorąco po ogłoszeniu śmierci Ange Dibenesha Marifa. Internauci komentują akcję policji pod hashtagiem #SprawiedliwoććdlaAnge. 31-letni mieszkaniec Grigny (Essonne) zmarł w szpitalu La Pitié Salpêtrière, gdzie został przyjęty zaraz po kontroli policyjnej na obwodnicy Paryża.
Czytaj również: George Clooney wzywa do bojkotu paryskich hoteli należących do sułtana Brunei
Po transmisji wideo matki młodego mężczyzny domagającej się ujawnienia prawdy, tweetów kilku raperów i posła Alexisa Corbière (Partia Socjalistyczna) prefektura policji oświadczyła w niedzielę, że młody mężczyzna „dostał konwulsji” po „przyjęciu niezidentyfikowanej substancji” podczas kontroli policyjnej. To jest przyczyna jego śmierci.
W noc tego wydarzenia Angel Dibenesha Marifa jechał BMW na obwodnicy. Jadąc bez prawa jazdy, pod wpływem alkoholu i rozmawiając przez telefon, został zatrzymany w pobliżu Porte d’Italie. Podczas, gdy policja czekała z nim na przybycie innego pojazdu, który mógłby go zabrać młody człowiek połknął „niezidentyfikowaną substancję”. Według naszych informacji była to pigułka kokainowa. Sekcja zwłok jest zaplanowana na poniedziałek, aby to potwierdzić.
W przeciwieństwie do plotek, które krążyły w sieciach społecznościowych, młody mężczyzna nie został osadzony w areszcie. Gdy tylko dostał konwulsji sanitariusze z pogotowia szybko się nim zajęli, wykonując mu masaż serca. Następnie został przewieziony do Pitié-Salpêtrière, gdzie zmarł.
Policja straciła dużo czasu na identyfikację
W wiadomości wideo matka młodego mężczyzny, mówi, że była zszokowana, bo musiała czekać dwa dni, aby dowiedzieć się, że był hospitalizowany i że jego życie było w niebezpieczeństwie.
Zgodnie z naszymi informacjami opóźnienie w powiadomieniu rodziny wynika z faktu, że wydział policji miał trudności z formalnym zidentyfikowaniem mężczyzny, a w konsekwencji nie mógł poinformować krewnych.
Poinformowana o tych faktach prokuratura paryska postanowiła wszcząć wstępne dochodzenie i powierzyć odpowiedzialność brygadzie narkotykowej.