Tymczasowy prezydent Wenezueli Juan Guaido planuje zwrócić się do parlamentu o wydanie dekretu wprowadzającego stan wyjątkowy. Celem jest stawienie czoła sytuacji spowodowanej awarią elektryczną, która paraliżuje kraj. Chorzy i noworodki umierają w ciemnych szpitalach. Nie działają kostnice.
Już piąty dzień Wenezuelczycy są bez energii elektrycznej.
– Ten rząd już upadł. Jeśli nie mogę świadczyć usług, nie istnieje żaden rodzaj rządu – zaznaczył Javuer Abren, obywatel Wenezueli.
Minister informacji Wenezueli zakomunikował, że z powodu braku prądu wszystkie szkoły, firmy oraz urzędy będą dzisiaj nieczynne. Źródłem dramatu jest awaria w hydroelektrowni w Guri na południu Wenezueli. Stamtąd w energię elektryczną zaopatrywane jest prawie 80 proc. kraju. Przyczyna awarii nie jest znana. ,,New York Times” wskazuje, że przyczyną mogły być zaniedbania w konserwacji elektrowni. Reżim Nicolasa Maduro mówił o sabotażu oraz o cyberataku przeprowadzonym przez amerykańskie służby.
– Prawda wyjdzie na jaw – skąd to zrobili, jak to zrobili, kto to zrobił. Wszyscy zobaczycie – podkreślił Nicolas Maduro, prezydent Wenezueli.
Kraj coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Prądu nie ma nawet w niektórych szpitalach. Z tego powodu mogło umrzeć kilkadziesiąt osób.
– Kryzys w Wenezueli ma imię i nazwisko. To Nicolas Maduro zachowuje się nieodpowiedzialnie od ponad pięciu lat. Czas zrozumieć, że kryzys humanitarny w Wenezueli nie jest kryzysem politycznym. To kryzys społeczny, ludzki, w którym umierają Wenezuelczycy – mówiła Hilda Gonzales, obywatelka Wenezueli.
To już katastrofa humanitarna – wskazał politolog dr Marcin Chmielowski.
– Umierają ludzie, którzy nie mogą być poddani zabiegowi dializ, noworodki, ludzie starsi, a świat na razie nie robi nic lub za mało. Reżim Nicolasa Maduro nie chce wpuścić pomocy humanitarnej na swój teren, twierdząc, że to tylko przykrywka i pod pomocą są ukryci amerykańscy żołnierze – to oczywiście nieprawda – zaznaczył dr Marcin Chmielowski, politolog.
Z powodu niedziałających lodówek gnije żywność, której i tak brakuje.
– Nie mamy wody, siły oraz możliwości, by dokonywać zakupów. Trzeba mieć dolary, euro, czy boliwary, a ponieważ bankomaty i karty kredytowe nie działają, nie możemy nic kupić – tłumaczył Pastor Colmenarez, obywatel Wenezueli.
Tymczasowy prezydent Juan Guaido chce zminimalizować skutki awarii i wprowadzić stan wyjątkowy. Sytuacja może się jednak wymknąć spod kontroli – zauważył politolog dr Marcin Sienkiewicz.
– Sytuacja może doprowadzić do użycia siły przez jedną ze stron sporu politycznego – zwrócił uwagę dr Marcin Sienkiewicz.
Obecnie Juana Guaido uznały 52 kraje, w tym Polska. Po stronie Nicolasa Maduro są 22 państwa, w tym Rosja i Chiny.
źródło: / radiomaryja.pl /