Do wydarzenia doszło w okolicach miejscowości Drgicz rozbił się myśliwiec MiG-29. Do wypadku doszło w godzinach popołudniowych podczas standardowego lotu. Katastrofa polskiej maszyny jest kolejną w tak krótkim czasie.
Katastrofa miała miejsce w okolicach godziny 13:00. Maszyna rozbiła się w lesie pobliżu miejscowości Drgicz w woj. mazowieckim. Według relacji świadków, pilot w odpowiednim momencie się katapultował.
Czytaj więcej: Msza Święta na „Łączce” w intencji Żołnierzy Wyklętych [WYDARZENIE]
Mężczyzna został odnaleziony oraz przetransportowany do szpitala Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Samolot dopuszczony do lotów
Zdaniem rzecznika samolot został dopuszczony do lotów, gdyż spełniał wymagane kryteria bezpieczeństwa oraz przegląd techniczny. Podkreślił, iż w innym przypadku maszyna nie została by dopuszczona do użytkowania.
Rzecznik DGRSZ Marek Pawlak zaznaczył, że pilotowi nic się nie stało – “Pilot został zmuszony do katapultowania się. Samolot spadł na szczęście w terenie niezabudowanym, pilot jest w stanie ogólnym dobrym”.
Poinformował także o wstrzymaniu dalszych lotów na tych maszynach do odwołania, a przyczyny katastrofy ustali Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Plaga wypadków
W lipcu ubiegłego roku pod Pasłękiem doszło do wypadku z udziałem maszyny z bazy lotniczej w Malborku. Samolot rozbił się w trakcie ćwiczeń, pilot nie przeżył wypadku.
Natomiast w grudniu 2017 roku doszło do wypadku myśliwca z bazy Mińska Mazowieckiego. Pilot w tym przypadku udanie się katapultował i po akcji poszukiwawczej został znaleziony przy maszynie.
W obu przypadkach wstrzymywano czasowo loty MiG-29, aby zbadać przyczyny katastrof oraz poddać przeglądowi wszystkie myśliwce.
DoRzeczy