W Arabii Saudyjskiej gdzie większość populacji jest wyznania sunnickiego doszło do tragicznego zdarzenia. Tragedia rozegrała się w Medynie podczas pielgrzymki do tego świętego miejsca dla muzułmanów.
Islam dzieli się na kilka grup wyznaniowych, gdzie główną oś stanowią sunnici. Ich zajadłymi przeciwnikami są szyici. W historii nie raz dochodziło do różnych krwawych sporów.
Czytaj więcej: Irańska opozycja będzie manifestować przy Stadionie Narodowym
Podział dokonał się po śmierci proroka Mahometa. Szyici uważali, że spadkobiercami władzy są potomkowie jego córki Fatimy i Alego. Nie uznają też trzech pierwszych sunnickich kalifów jako prawowiernych. Stwierdzili wówczas, iż ci władcy uzurpowali sobie władzę należną rodzinie założyciela tej religii.
Sunnici natomiast uznają wszystkich kalifów do 1285 roku za prawowitych następców Mahometa. Od początku zwalczali oni wrogich sobie szyitów. Stanowią około 80 procent wyznawców islamu na świecie.
Podczas pielgrzymki do Medyny jak nakazuje ich wiara, porwano 6 letnie dziecko kobiety. Stało się tak, kiedy rozeszła się wieść, że są oni wyznania wrogiego dla sunnitów.
Dwóch mężczyzn wysiadło z samochodu i zaciągnęli małego chłopca wywożąc go kilka metrów dalej od miejsca porwania. Następnie doszło do okropnej egzekucji. Najpierw zadźgali chłopca nożem, trafiając w klatkę piersiową, a później obcięli mu głowę.
Jak poinformowała organizacja walcząca o prawa mniejszości szyitów, Shia Watch Rights ze strony władz nie doszło do śledztwa i osądzenia zbrodni.
“Nikt nie zareagował, nikt się nie sprzeciwił. W sprawie nie ma nawet oficjalnego stanowiska władz”
Dosyć niedawno pewna chrześcijanka wyznała, że w Arabii Saudyjskiej dochodzi liberalizacji prawa wyznaniowego. W świetle ostatniego wydarzenia poddaje się to w wątpliwość.
PRAWY.PL