Rosja poszukuje nowych partnerów w Afryce i odbudowuje wpływy w tym regionie z czasów ZSRR – informuje Financial Times. Dziennik uważa, że szykuje się “zimna wojna 2.0”.
“FT” zwraca uwagę na to, że Rosja udziela wsparcia rządzącym czy prowadzi przedsięwzięcia w branży surowców naturalnych. Odbudowywanie wpływów trwa od 2014 roku, czyli od nałożenia na Rosję sankcji za Krym.
W związku z tym, że Rosja nie posiada takiego finansowego arsenału jak Chiny, a jej stosunki handlowe z państwami afrykańskimi, w przeciwieństwie do byłych potęg kolonialnych, nie sięgają daleko wstecz, Moskwa stara się wykorzystywać eksport uzbrojenia, aparat bezpieczeństwa i państwowe firmy z branży surowców naturalnych, by zbudować swój przyczółek na kontynencie – można przeczytać we wtorkowym wydaniu gazety.
Dla Financial Time sytuację skomentował Christian Malanga, polityk z Demokratycznej Republiki Konga – To zimna wojna 2.0. Chiny to pieniądze, a Rosja to muskuły.
Według szacunków brytyjskiego dziennika w 2017 roku obroty handlowe Rosji z państwami afrykańskimi wzrosły o 26 proc., wyniosły ok. 17,4 mld dolarów. W tymże roku Rosja również sprzedała dwa razy więcej uzbrojenia Afryce niż w roku 2012. W latach 2013-2017 39 proc. importu uzbrojenia w Afryce pochodziło z Rosji; dla porównania 17 proc. uzbrojenia pochodziło z Chin, a 11 proc. z USA.